Gosiewski: złożenie rezygnacji - sprawą honorową
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że złożenie mandatu przez posłów, którzy zrezygnowali z członkostwa w PiS i chcą być posłami niezrzeszonymi jest "sprawą honorową".
14.12.2007 | aktual.: 14.12.2007 16:02
Według Gosiewskiego, posłowie Kazimierz M. Ujazdowski, Paweł Zalewski, Jerzy Polaczek i Piotr Krzywicki zostali wybrani do Sejmu "tylko dlatego, że byli na listach PiS-u".
Gdyby byli na liście innej partii, pewnie by nie zostali wybrani do parlamentu - uważa Gosiewski.
Zdaniem szefa klubu PiS, Polaczek, Zalewski, Ujazdowski i Krzywicki powinni "przeprosić wyborców i umożliwić, by inni posłowie z tej listy (PiS) mogli pełnić mandat".
Widzę, że dla tych panów ta sprawa nie stała się sprawą honorową i żałuję. Pamiętajmy, że człowiek ma tylko jeden honor - mówił Gosiewski. Jak dodał, "złożenie rezygnacji (z mandatu) jest honorową sprawą".
Przed wyborami kandydaci PiS na parlamentarzystów podpisywali deklarację, że "w przypadku zaprzestania wspierania PiS złożą honorową rezygnację ze sprawowanego mandatu".
Każdy powinien szanować to, co podpisał, bo wtedy każdy dalszy jego podpis jest niewiarygodny - uważa Gosiewski. Jak dodał, posłowie, którzy odeszli z PiS podpisali oświadczenie, że "z chwilą opuszczenia PiS, zrezygnują z mandatów".
Zalewski i Ujazdowski wyszli z partii z środę; w czwartek zrezygnował Krzywicki a w piątek - śląski poseł, b. minister transportu Jerzy Polaczek.
Według Gosiewskiego, odejście Polaczka to ostatnie odejście z PiS. Polaczek działał, jak sam stwierdził, w geście solidaryzmu z Ujazdowskim i Zalewskim, więc jego decyzja nie miała charakteru oceny sytuacji w partii na Śląsku - powiedział.
W jego ocenie, decyzja Polaczka ma "aspekt historyczny", ponieważ Polaczek razem z Ujazdowskim byli "w jednej partii - koalicji konserwatywnej".
Ujazdowski, Zalewski, Polaczek i Krzywicki byli członkami Przymierza Prawicy, które w 2002 roku zjednoczyło się z PiS-em.
Gosiewski, jak powiedział, żałuje, że "na prawicy po raz kolejny pojawia się proces tworzenia kanap, kanapek tego typu małych grup, które zawsze osłabiały prawicę". To, że się prawica zjednoczyła w ramach PiS umożliwiało jej zwycięstwo - ocenił.
Szef klubu PiS powiedział, że cieszy się z tego, że Ludwik Dorn nie odszedł z partii. To ważna postać w naszej partii, dobrze mi się z nim zawsze współpracuje - mówił Gosiewski.
Dorn, który w czwartek poinformował, że nie rezygnuje z członkostwa w PiS podkreślał, że "nie wycofuje niczego, co w wewnętrznym sporze w PiS napisał i powiedział". Z kolei, według Gosiewskiego, "postulaty, które były możliwe do przyjęcia, zostały przyjęte przez prezesa PiS".