PolskaGosiewski: "układ warszawski" jest symbolem rządów SLD i PO

Gosiewski: "układ warszawski" jest symbolem rządów SLD i PO

"Układ warszawski" jest symbolem właśnie rządów SLD i PO. Jeśli w Warszawie Platforma wybierze współrządy z SLD, to te rządy wcześniej czy później skończą się procesami sądowymi, bo bardzo często podstawą takich rządów są różnego rodzaju nieprawidłowości. Byłbym raczej zwolennikiem takiego rozwoju wypadków, że pan Kazimierz Marcinkiewicz zostaje prezydentem Warszawy, co tym bardziej umacnia potrzebę współpracy PiS-u i PO - mówił w "Sygnałach Dnia" minister Przemysław Gosiewski.

15.11.2006 | aktual.: 15.11.2006 14:24

Sygnały Dnia: Platforma zupełnie nie odżegnała się od koalicji z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, a ten jednak jako ten drugi do pary będzie mógł odgrywać rolę, jest alternatywą dla PiS-u.

Przemysław Gosiewski: No tak, jeżeli, oczywiście, Platforma wybierze współrządy z SLD, czyli powtórzy pewien przykład Pawła Piskorskiego, no bo rządy Pawła Piskorskiego to właśnie rząd, symbolem rządu...

Układ warszawski.

- Tak, układ warszawski jest symbolem właśnie rządów SLD i PO. Ja myślę, że to wtedy doprowadzi tylko do tego, że te rządy wcześniej czy później po prostu skończą się procesami sądowymi, no bo bardzo często podstawą takich rządów są po prostu różnego rodzaju nieprawidłowości (przykład Warszawy to najlepiej pokazuje) i okresu, kiedy w Warszawie przez wiele lat rządziło właśnie takie porozumienie PO, a wcześniej Unii Wolności, z Sojuszem Lewicy Demokratycznej.

Czy Warszawie w tej chwili grozi odrodzenie się układu warszawskiego?

- Myślę, że jedyną gwarancją, aby ten układ nie powstał jest wybór pana Kazimierza Marcinkiewicza i głęboko wierzę (bo to jest najlepszy kandydat pan Marcinkiewicz), że jeżeli on zostanie wybrany, to jest to gwarancja, że ten układ, o którym też pan redaktor tutaj mnie zapytał, nie powstanie. Jeżeli będzie tak, że wygra pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, wówczas siłą rzeczy będzie zainteresowanie polityków Platformy, aby odradzać te powiązania i obawiam się, że one będą bardzo szkodliwe dla Warszawy. Więc byłbym raczej zwolennikiem w tym zakresie takiego rozwoju wypadków, że pan Kazimierz Marcinkiewicz zostaje prezydentem Warszawy, co tym bardziej umacnia potrzebę współpracy PiS-u i PO.

A czy nie boi się pan takiego scenariusza, że PO szukając w tej chwili poparcia dla Hanny Gronkiewicz-Waltz będzie musiało oddać jakieś poważne stanowiska SLD czy na terenie Mazowsza, czy na terenie Warszawy?

- Jest, oczywiście, takie niebezpieczeństwo, ale ja wierzę w rozłączność jakby dwóch sytuacji. Po pierwsze, że są różne porozumienia między partiami i nawet takie, o których pan powiedział, ale że również troszeczkę innym torem idą poglądy wyborców, bo wyborcy w drugiej turze głosują tak naprawdę na osobowości. A przykład też wyborów prezydenckich najlepiej pokazał z zeszłego roku, że jest spora grupa wyborców lewicy zagłosowała na Lecha Kaczyńskiego, bo uznała go za polityka bardziej wyrazistego. Mam nadzieję również, że teraz, kiedy mamy za parę dni tę rozstrzygającą turę, również porównując osobowości, wyborcy będą mogli stwierdzić, że pan Kazimierz Marcinkiewicz jest po prostu lepszym kandydatem i bez względu już na jego barwy polityczne, bo to się liczy przede wszystkim, osobowości, że więcej może przyczynić się do rozwoju Warszawy wybór właśnie pana Marcinkiewicza.

Panie ministrze, spektakularne zwycięstwo kandydata PiS-u w Krakowie, zwycięstwo, bo przejście do drugiej tury wbrew sondażom. No, ale teraz rozpoczęła się walka o głosy kandydata Platformy Obywatelskiej. Kto ma większe szanse pozyskać te głosy – PiS czy Majchrowski blisko związany z SLD?

- No właśnie zgadzam się z pana opinią, że pan Terlecki jest osobą, która może łączyć nasze elektoraty – PiS-u i PO, że jest tutaj znaną osobą też w Krakowie. Sądzę, że wyborcy centroprawicowi, czyli bardzo szerokiego spektrum, powinni poprzeć pana Terleckiego, bo pamiętajmy, że jednak pan Majchrowski miał pewne sukcesy w Krakowie, ale jednak towarzyszyło temu wiele też emocji, nieprawidłowości w jego działaniu. Jeżeli chcemy tą kartę zamknąć, to jedyną po prostu drogą jest to, żeby takie wspólne porozumienie szeroko rozumianej centroprawicy doprowadziło do zmiany sytuacji i do wyboru pana Terleckiego.

Skoro mówimy już o Krakowie, to nie sposób nie zapytać o jedną rzecz, która mnie jako dziennikarza bardzo bulwersuje. Miłosz Horodyski, dziennikarz Polskiego Radia wyrzucony po interwencji pana prezydenta Majchrowskiego tydzień temu, sprawa bulwersuje niezwykle dziennikarzy. Wyobrażam sobie, co by się stało, gdyby został wyrzucony dziennikarz, który ujawnił jakieś nadużycia PiS-u. Pewnie Platforma by rozdarła szaty. No, PiS w sprawie tego dziennikarza nie zabrał głosu. Platforma, można bardziej się było tego spodziewać, też nie zabrała głosu.

- Ja tę sprawę dopiero bliżej teraz z pana opisu poznałem, ale na pewno, oczywiście, trzeba bronić ludzi, którzy ujawniają nieprawidłowości. Bo pamiętajmy, że Prawo i Sprawiedliwość też w dziennikarzach widzi sojusznika, sojusznika właśnie w tym, aby różnego rodzaju nieprawidłowości wychodziły na jaw. Natomiast my tylko jesteśmy przeciwni jednej sytuacji, w której atakuje się polityków dla samego ataku, bo też czasami jest taki styl uprawiania dziennikarstwa. Natomiast jeżeli są podstawy, są nadużycia, to dla nas po prostu w takich sytuacjach dziennikarze są wielkim sojusznikiem w odkrywaniu prawdy. Ja się chętnie też tej sprawie przyjrzę. Myślę, że to jest tutaj rola do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, bo pamiętajmy, że radiowe spółki regionalne są osobnymi podmiotami od „dużego” radia, w związku z tym nie ma tu takiej sytuacji, jak w telewizji, gdzie zarząd telewizji ma kontrolę nad oddziałami terenowymi i tu mamy niezależność. Ale, oczywiście, sprawa jest istotna, żeby bronić tych, którzy opowiadają
się za ujawnianiem różnych nieprawidłowości.

Jest jeszcze sprawa, o którą też nie sposób pana nie zapytać. Czy sprawa Włoszczowej pomogła PiS-owi w wyborach samorządowych?

- Nie wiem, proszę pana. Ja, muszę powiedzieć, byłem tu zaskoczony, bo zrealizowano marzenia ludzi od 30 lat. Peron kosztował 900 tysięcy, a nie 3 miliony, jak podawały niektóre media, jest duże zainteresowanie, bo średnio trzydzieści osób dziennie korzysta z tego pociągu. W związku z tym sądziłem, że zawsze tam, gdzie społecznościom lokalnym można pomóc, to należy czynić. Ja nie wiązałem tego z wyborami, chociaż kandydat PiS-u, trzeba otwarcie też powiedzieć, bardzo młody człowiek, 28-letni, ma dzisiaj najlepszy wynik, czterdzieści prawie procent.

Ale z drugiej strony są takie tytuły w mediach, dzisiaj można choćby przeczytać, że przystanek Włoszczowa nie przesądził o zwycięstwie PiS-u.

- Ale, proszę pana, ja nie traktowałem tego w kategoriach wyborczych. Po prostu pomagałem mieszkańcom i to miało małe znaczenie, jeżeli chodzi o mój pogląd na wynik wyborczy. Sądzę, że wynik wyborczy w dużym stopniu jest też kreowany poprzez samych kandydatów, poprzez ich aktywność. I akurat jeżeli chodzi o powiat włoszczowski, to my na terenie miasta mieliśmy bardzo dobry wynik, ale na terenach wiejskich, we Włoszczowie, ma dobry wynik Polskie Stronnictwo Ludowe. Takie było od wielu, wielu lat. To się dotychczas utrzymało, tam wygrali na terenach wiejskich wójtowie z PSL-u i to się przełożyło również na wyniki do rad gmin i rad powiatów. W związku z tym sądzę, że jeżelibyśmy w ogóle patrzyli na to, czy jakieś mogło mieć to znaczenie dla PiS-u, to, oczywiście, na terenie miasta Włoszczowy odnieśliśmy sukces, natomiast na terenach wiejskich to są tradycyjne wpływy PSL-u i one tutaj miały większe znaczenie niż, załóżmy, inwestycja kolejowa we Włoszczowie.

Ostatnie pytanie – czy miał pan okazję zapoznać się już z raportem na temat WSI? Jest pan w Kancelarii Premiera, więc pewnie ma pan dostęp do tego raportu.

- Nie, nie mam, dlatego że zgodnie z prawem dostęp do tego raportu ma tylko Komisja ds. Służb Specjalnych. Ja nie jestem członkiem tej komisji. Tak samo jak i pan premier, tak samo ja i inni członkowie rządu nie znamy tego raportu. Mam nadzieję, że ludzie mogli go poznać po tym, jak zostanie zmieniona ustawa, która jest zaproponowana przez pana prezydenta i wówczas w ogóle opinia publiczna będzie miała szerszy dostęp do tych ważnych informacji.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)