PolskaGosiewski: Tusk odgrzewa zielonego kotleta

Gosiewski: Tusk odgrzewa zielonego kotleta

Donald Tusk odgrzewa stary, zielony, nieprawdziwy kotlet. Nie jest w stanie przedstawić żadnych konkretów, tylko same pomówienia – tak o zarzutach uwłaszczenia się środowiska Kaczyńskich na państwowym majątku mówił wicepremier Przemysław Gosiewski.

12.10.2007 | aktual.: 12.10.2007 13:57

Sygnały Dnia: Panie premierze, dlaczego PiS nie pójdzie do sądu teraz w sprawie zarzutów Platformy dotyczących Fundacji Prasowej Solidarności, dotyczących rzekomego uwłaszczenia się środowiska Porozumienia Centrum na majątku RSW?

Przemysław Gosiewski: Bo zażądaliśmy, żeby pan Donald Tusk przedstawił konkrety, bo na razie są pomówienia, i jeżeli tych konkretów nie będzie, to, oczywiście, będziemy bronić dobrego imienia w sądzie. Tylko widzę, że pan Donald Tusk nie jest w stanie przedstawić żadnego argumentu, a ja przypomnę, że postępowanie w tej sprawie było wszczynane w ramach inwigilacji prawicy i toczyły się postępowania, ale zostały wszystkie umorzone i to za czasów, kiedy rządziło SLD, czyli trudno mówić, że była to władza przychylna dla Porozumienia Centrum, natomiast nie dopatrzono się w żadnym przypadku złamania prawa. I ta sprawa, myślę, że była wyjaśniona. To, że była inwigilacja prawicy, wykorzystanie służb do walki z partiami, w tym z Porozumieniem Centrum, zostało potwierdzone w następnych latach. I ja sądzę, że pan Donald Tusk po prostu odgrzewa stary, można powiedzieć zielony kotlet, który wiadomo, że był wtedy nieprawdziwy...

No ale jeżeli, panie premierze...

- Natomiast co jest ciekawe...

Tak, słucham, panie premierze.

- Co jest ciekawe. Nie wiem, czy pan przypomina sobie, że w kadencji 2001-2005 był taki poseł trochę niezrównoważony, pan Nowak, z pół roku stał przy mównicy.

Tak, tak, ja...

- I on jakby te sprawy podnosił. I widzę, że pan Donald Tusk dołączył się do pana posła Nowaka. Ale to złe towarzystwo.

Panie premierze, ale to, że były postępowania w przeszłości, które niczego nie wykazały, to może być argument w sądzie teraz, żeby uzyskać przeprosiny ze strony Donalda Tuska.

- Ale, proszę pana, chcemy też, żeby pan Donald Tusk przedstawił, jakie ma argumenty na poparcie tezy, tylko widzę, że pan Donald Tusk unika. I jeżeli będzie dalej unikał, to, oczywiście, będziemy bronić dobrego imienia przed sądem, będziemy bronić w mediach, dlatego że akurat używając wczorajszych słów pana Donalda Tuska, kto mógł brać, a kto dawać Polsce, to te słowa są aktualne, tylko w drugim kierunku, bo ja przypomnę sobie późniejsze oceny rządów Kongresu Liberalno-Demokratycznego i te oceny były bardzo ostre. Pamiętajmy, jest wiele niewyjaśnionych spraw prywatyzacyjnych i przecież pan Donald Tusk jako lider tego środowiska politycznego ponosi przynajmniej polityczną odpowiedzialność za te wydarzenia i powinien po prostu więcej być może powiedzieć o tym, co KLD robiło w Polsce na początku lat 90. Słynne sprawy prywatyzacyjne były najlepszą wizytówką działań kolegów pana Tuska.

Na razie PiS podnosi sprawę Fundacji „Dar Gdańska”, fundacji charytatywnej, i zarzuca Donaldowi Tuskowi, że brał pieniądze przeznaczone na cele charytatywne, brał w postaci honorarium za swoją książkę. Ale też PiS sam przyznaje, że nie ma tu złamania prawa, jest co najwyżej pewne naruszenie obyczaju.

- Proszę pana, w Polsce jest to niemoralne, no bo, oczywiście, to, że zbiera się środki na biedne dzieci, na kwestię ich edukacji, to nie może być takiej sytuacji, w której te środki przeznaczane są de facto na pensje dla funkcjonariuszy partii politycznych. I to uważam za niemoralne, bo ja sądzę, że ci, którzy te środki wpłacali na tę fundację, wierzyli, że te środki będą służyły dzieciom, a nie politykom. Tu pan Donald Tusk przekroczył pewien dobry smak, a skoro pan Tusk tak bardzo nawołuje do kwestii związanych z deontologią, z moralnością, to warto, aby się wytłumaczył, dlaczego akurat kosztem dzieci pobierał honorarium.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)