Gosiewski przekazał prokuratorom dokumenty o peronie
Trzy godziny trwało przesłuchanie w warszawskiej prokuraturze okręgowej wicepremiera Przemysława Gosiewskiego w sprawie budowy peronu we Włoszczowie.
Po wyjściu z prokuratury Gosiewski powiedział, że przekazał całą swoją wiedzę na temat budowy przystanku oraz dokumenty, które posiadał w tej sprawie. Podkreślił, że w dalszym ciągu jest przekonany, iż inwestycja miała pełne uzasadnienie ekonomiczne i społeczne.
Gosiewski dodał, że wniosek do prokuratury o zbadanie tej sprawy, skierowany przez Platformę Obywatelską jest "hucpą".
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy budowie peronu posłowie PO skierowali w październiku 2006 r. do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. "Szokująca jest wartość inwestycji - około 3,5 mln zł - w zestawieniu z liczbą podróżnych korzystających z nowej stacji. (...) Według naszej oceny, coroczne straty są nieuniknione" - napisali. Prokuratura Krajowa zdecydowała o przekazaniu sprawy z Warszawy do Kielc.
Rzecznik kieleckiej prokuratury poinformował, że w śledztwie chodzi w szczególności o wyjaśnienie, czy w czasie planowania i realizacji inwestycji nie doszło do działań na szkodę spółek: PKP, PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Intercity.
16 października 2006 r. w 11-tysięcznym miasteczku Włoszczowa zatrzymał się po raz pierwszy od 30 lat ekspres relacji Warszawa- Kraków. Uroczystość zainaugurowania połączenia odbyła się z udziałem ówczesnego ministra w kancelarii premiera Przemysława Gosiewskiego, który był liderem PiS w regionie świętokrzyskim i wspierał budowę peronu.
Według rzecznika prasowego PKP, koszt budowy peronu wyniósł 909 tys. zł, z czego 300 tys. zł wyłożył samorząd miasta. Pozostałe koszty nie były związane z budową przystanku, lecz z modernizacją drogi kolejowej E65, która miała być wykonana w najbliższym czasie, niezależnie od budowy peronu.