Gosiewski listy pisze do CBA i Pitery
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski
wystosował listy m.in. do CBA i minister ds. walki z korupcją
Julii Pitery. Zwrócił się o zbadanie opisywanych przez media
spraw, w których przewijają się nazwiska wiceministra środowiska
Macieja Trzeciaka, a także senatorów PO Romana Ludwiczuka i
Tomasza Misiaka.
13.12.2008 | aktual.: 13.12.2008 18:24
Jak poinformowało biuro prasowe klubu PiS, w piątek Gosiewski wystosował w tych trzech sprawach aż dziewięć różnych pism.
Do Pitery oraz CBA szef klubu PiS zwrócił się o zbadanie prawidłowości i zgodności z prawem przebiegu prac legislacyjnych nad projektem noweli ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Zgodnie z tą nowelizacją (zawetowaną na początku grudnia przez prezydenta) hipermarkety mogłyby oferować firmom bony towarowe po cenie niższej niż nominalna.
Jego zdaniem, takie rozwiązanie w oczywisty sposób faworyzuje podmioty największe, tj. hipermarkety kosztem podmiotów małych i średnich. Gosiewski powołał się przy tym na doniesienia "Rzeczpospolitej", która - powołując się z kolei na parlamentarzystów PiS - pisała na początku miesiąca, że do uchwalenia tych przepisów "parł" Tomasz Misiak (PO), szef Senackiej Komisji Gospodarki. Jak wynika z innych ustaleń "Rz", Misiak ma udziały w agencji pracy, która współpracowała z hipermarketami.
"Uzasadnione jest przypuszczenie, iż może istnieć konflikt interesów pomiędzy posiadaniem dużego pakietu akcji firmy zajmującej się pośrednictwem w zatrudnianiu pracowników do hipermarketów a pełnieniem funkcji senatora (...) przez Tomasza Misiaka" - ocenił Gosiewski zwracając się o wyjaśnienie sprawy.
Szef klubu PiS zwrócił się też do marszałka Senatu Bogdana Borusewicza z prośbą, by całą sprawą zajęła się Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich.
Sam Misiak nie zgadza się z zarzutami Gosiewskiego. Na początku grudnia podkreślał, że nowelizacja nie jest jego "osobistym projektem", ani nie była na żadnym etapie prac w Sejmie przez niego koordynowana. Misiak podkreślił też, że sam Gosiewski głosował w Sejmie za przyjęciem projektu nowelizacji ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.
Julia Pitera - jedna z adresatek pism Gosiewskiego - przekazała, że komentarze na temat "możliwości zaistnienia nieprawidłowości w procesie legislacyjnym nad ustawą o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji" pojawiają się już od jakiegoś czasu. - W związku z tym przystąpiłam do gromadzenia dokumentów, które pozwolą na wyjaśnienie tych zarzutów - dodała Pitera. Kolejne - analogiczne - pisma do marszałka Senatu, Pitery, CBA i Najwyższej Izby Kontroli Gosiewski wysłał w sprawie sponsoringu Zakładów Koksowniczych Victoria S.A. wobec klubu koszykarskiego Górnik Wałbrzych S.A.
Również w tej sprawie szef klubu PiS powołał się na doniesienia "Rz" z początku miesiąca. Wynika z nich, że jednoosobowa spółka Skarbu Państwa Victoria wsparła w 2008 roku Górnika (którego prezesem do maja 2007 roku był obecny senator PO Roman Ludwiczuk, a jego żona jest właścicielką 30% akcji klubu) na kwotę 300 tys. zł.
Gosiewski uważa, że budzi poważne wątpliwości "celowość wspierania prywatnej spółki (...) przez podmiot, którego jedynym właścicielem jest SP".
W ocenie Pitery, sprawa umowy sponsorskiej zawartej pomiędzy "Victorią" a Górnikiem Wałbrzych jest zagadnieniem nowym, tak więc będzie mogła się do niej ustosunkować po zebraniu niezbędnych danych i przeanalizowaniu materiału.
Z trzecią sprawą Gosiewski zwrócił się już tylko do Pitery i CBA. Poprosił mianowicie o zbadanie nabycia przez Macieja Trzeciaka (obecnie wiceministra środowiska) w styczniu ubiegłego roku ponad 200 ha gruntu rolnego.
Kolejny raz powołując się na "Rz", a także program "SuperWizjer" TVN, szef klubu PiS napisał, że Trzeciak nabył ziemię, która miała być przeznaczona dla miejscowych rolników (przystępujący do przetargu musieli być właścicielem lub dzierżawcą co najmniej hektara gruntu rolnego oraz być na stałe zameldowanym w okolicy).
Jak napisał Gosiewski, Trzeciak spełnił powyższe wymogi formalne, jednakże - jak napisał szef klubu PiS powołując się na dziennikarzy "Rz" - jego wymagane zameldowanie było fikcyjne.
Trzeciak twierdzi, że jego udział w przetargu na zakup ziemi z ANR był zgodny z prawem, a informacje mediów na ten temat uważa za nierzetelne. Na początku grudnia premier Donald Tusk zlecił zbadanie sprawy Trzeciaka i zapowiedział, że jeśli pojawią się w niej wątki korupcyjne, wiceminister zostanie zdymisjonowany.