Gosiewski: dalsze decyzje polityczne po północy
Czekamy na odpowiedź, tak jak w dobrej sytuacji prawnej nasi partnerzy mają do północy czas. (...) Dzisiaj czekamy na tę odpowiedź. Ta odpowiedź powinna być, oczywiście, pozytywna, bo sprawy, które postawiliśmy, są oczywiste - powiedział w audycji "Sygnały Dnia" wicepremier Przemysław Gosiewski.
27.07.2007 | aktual.: 27.07.2007 10:56
Jacek Karnowski: Panie premierze, dziś piątek. Do piątku, tak zapowiadał Jarosław Kaczyński, miała zapaść decyzja, co dalej z koalicją. To ten dzień, do którego koalicjanci mieli odpowiedzieć na warunki dobrego rządzenia przedstawione przez PiS. Mamy piątek, decyzji nie ma.
Przemysław Gosiewski: Czekamy na odpowiedź, tak jak w dobrej sytuacji prawnej nasi partnerzy mają do północy czas.
Do północy dzisiaj zapadnie decyzja.
- Nie, sądzę, że mają dzień na udzielenie odpowiedzi, natomiast jeżeli tej odpowiedzi nie otrzymamy, to będziemy rozważali dalsze scenariusze. Ale myślę, że to jest sprawa początku przyszłego tygodnia. Dzisiaj czekamy na tę odpowiedź. Ta odpowiedź powinna być, oczywiście, pozytywna, bo sprawy, które postawiliśmy, są oczywiste. Nie wolno bronić posłów, którzy są ścigani przez prokuratora, to jest oczywiste, postawiliśmy sprawę, że nie wolno dzisiaj walczyć z tymi, którzy podjęli zdecydowaną walkę z korupcją (mówię tu o CBA), PiS nie zgodzi się na to, aby nastąpiła po prostu dezorganizacja CBA, bo przecież wiadomo, że wielu ludzi w Polsce ma obawy, ma obawy wynikające z tego, że kiedyś postąpili nieuczciwie i dla wielu z tych ludzi CBA jest służbą, którą chciano by zablokować. Natomiast pamiętajmy, że dzisiaj jest potrzebna zdecydowana walka z korupcją i stąd nie zgodzimy się na dezorganizację CBA.
Panie premierze, to oczywiste, ale Andrzej Lepper mówi: nie ustąpimy ani o milimetr w sprawie komisji śledczej ds. CBA. Na co tu czekać?
- Ja rozumiem osobiście pana Leppera, który znalazł się w bardzo trudnej sytuacji prawnej i szuka każdego sposobu. I, oczywiście, w prawie jest znana taka sytuacja, w które potencjalni podejrzani chwytają się różnych możliwości, aby...
Potencjalny podejrzany Andrzej Lepper.
- Mówię: potencjalni, bo nie wiem, jakie będą wyniki śledztwa, mówię: potencjalni mając na uwadze ocenę materiałów prasowych, które zostały zaprezentowane. Umiem czytać jako prawnik artykuły prasowe i zauważyłem, że jest tam wiele spraw, które muszą być wyjaśnione. Więc mówię: potencjalni. I w tej sprawie pan Andrzej Lepper szuka różnych możliwości pewnie obrony i jedną z tych możliwości mogłoby być to, aby to śledztwo w jakiś sposób zaburzyć. Poczekajmy najpierw na ustalenia prokuratury, a potem będziemy to komentować.
Andrzej Lepper namawia Platformę do konstruktywnego wotum nieufności. Czy po takich wypowiedziach rozmowa o koalicji ma sens, skoro koalicjant namawia opozycję do przejęcie władzy?
- Muszę powiedzieć, że to jest dosyć ciekawe, bo jeżelibyśmy mieli taki scenariusz, że Andrzej Lepper usunięty z rządu za to, że może być w kręgu podejrzanych w aferze o 3 miliony złotych, teraz buduje konstruktywne wotum nieufności z Platformą Obywatelską, no to innego potwierdzenia lepszego tezę, że układ się broni nie byłoby, no bo jeżeli dzisiaj właśnie motywem budowania kontrkoalicji wobec obecnego rządu byłaby obawa wobec działań CBA, obawa wobec walki z korupcją, no to byłoby to pokazanie pewnych intencji. Czy dziś toczy się gra o to, kto będzie winien rozpadu koalicji?
- Proszę pana, żadna gra się nie toczy. Postawiliśmy jasne warunki, powiedzieliśmy: musi być szanowane prawo, musi być wypełniana umowa koalicyjna, musi być przede wszystkim realizowana ta zasada, że popieramy wszyscy zdecydowaną walkę z korupcją. To są podstawowe założenia w tej koalicji i nic więcej nie oczekujemy, tylko potwierdzenia tych założeń.
Ale premier mówił, że decyzję już podjął, co dalej.
- Sądzę, że jeżeli do dzisiaj do północy nie uzyskamy satysfakcjonującej odpowiedzi od koalicjantów, to, oczywiście, na początku przyszłego tygodnia będziemy podejmować dalsze decyzje. Natomiast sądzę, że te sprawy, które zostały postawione w żądaniach pana premiera Jarosława Kaczyńskiego są sprawami do spełnienia przez Samoobronę i LPR.
Ale wybory czy rząd mniejszościowy? Bo mam wrażenie, że coraz głośniej o tym rządzie mniejszościowym.
- Sądzę, że rząd mniejszościowy przy tej postawie opozycji, tak atakujący, można powiedzieć rażąco atakujący, niewiele by uczynił dla Polski. Jeżeli nie będzie większości w parlamencie, to najlepiej przed rozwiązaniem jest poddanie się wszystkich pod ocenę społeczną – i rządzących, i opozycji.
Kiedy poddanie się, panie premierze? Bo już słychać o tym, że jesień to nie jest dobry termin choćby dlatego, że wówczas za cztery lata mielibyśmy kolejną kampanię i ta kampania wypadałaby w okresie polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, rok 2011.
- Uważam, że te wybory będą zależne od decyzji w parlamencie, bo przecież pamiętajmy, że...
Ale PiS ma pewne narzędzia, którymi może reżyserować datę.
- ...aby wybory się odbyły, muszą zapaść albo decyzje o samorozwiązaniu, albo muszą być decyzje związane z niepowołaniem rządu. Więc tutaj trudno dzisiaj powiedzieć, jaki to dokładnie będzie termin. Ja sądzę, że więcej będziemy wiedzieć pod koniec sierpnia i wówczas będzie wiadomo, czy będzie większość w parlamencie, bo pamiętajmy o tym scenariuszu jeszcze, czy będziemy po prostu mieli wybory wtedy, ale te wybory według terminarza konstytucyjnego to są wybory w późnej jesieni. (js)