Górnik zginął zmiażdżony przez maszynę
W Zakładach Górniczych "Lubin" na Dolnym Śląsku zginął górnik. To już drugi śmiertelny wypadek w oddziałach KGHM Polska Miedź w tym roku.
Jak powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, do tragedii doszło 740 metrów pod ziemią w miejscu przekazywania maszyn. Operator ładowarki został przyciśnięty łyżką maszyny do ściany i w wyniku doznanych obrażeń zmarł.
Okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy we Wrocławiu pod nadzorem WUG. Ze wstępnych ustaleń wynika jednak, że był to nieszczęśliwy wypadek - stacje sejsmiczne nie odnotowały w tym czasie podziemnych drgań.
To drugi śmiertelny wypadek w oddziałach KGHM Polska Miedź w tym roku. Pierwszy miał miejsce pod koniec marca. Wówczas w wyniku silnego tąpnięcia w kopalni Zakładów Górniczych Rudna w Polkowicach zginął jeden górnik, a trzech zostało lekko rannych.