Górnicza "S" zapowiada protest; okupacja w "Silesii" trwa
Górnicza "Solidarność" rozpocznie od czwartku czynną akcję protestacyjną w obronie kopalń i miejsc pracy w górnictwie - zdecydowali w środę wieczorem zebrani w kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach szefowie zakładowych struktur związku w kopalniach.
28.05.2003 | aktual.: 28.05.2003 22:09
W "Silesii", gdzie obradowała górnicza "S", od poniedziałku trwa podziemny protest około 400 górników domagających się pisemnej gwarancji, że ich kopalnia nie zostanie zlikwidowana. Protest trwa, mimo iż właściciel kopalni - Kompania Węglowa SA - zapewnia, że nie widzi niebezpieczeństwa likwidacji kopalni "przy normalnej jej pracy".
"Nasz protest będzie miał szerszy charakter niż tylko akcja solidarnościowa z załogą +Silesii+. Domagamy się zmiany programu restrukturyzacji górnictwa na lata 2003-2006 w kwestii dotyczącej likwidowania kopalń. Nie zgadzamy się na likwidację i redukcję miejsc pracy w górnictwie" - powiedział PAP szef "Solidarności" w Kompanii Węglowej, Dominik Kolorz.
Zapowiedział, że w czwartek we wszystkich kopalniach węgla odbędą się tzw. masówki, podczas których związkowcy poinformują górników o przyczynach i celach protestu. Od piątku natomiast wybrane kopalnie mają włączać się do czynnej akcji protestacyjnej zgodnie z opracowanym przez "S" harmonogramem.
Kolorz nie zdradził, jaką formę będzie miała akcja. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP od jednego z uczestników środowego spotkania, protest ma mieć formę podobną do akcji prowadzonej w "Silesii", czyli prowadzonej pod ziemią okupacji. Nie wiadomo, ile kopalń ma objąć akcja.
Podczas środowego posiedzenia Rada Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Kamiennego "Solidarności" przekształciła się w Komitet Protestacyjno-Strajkowy.
Środa nie przyniosła przełomu w trwającym trzecią dobę proteście górników w kopalni "Silesia". W kolejnym oświadczeniu rzecznik Kompanii Węglowej Jan Czypionka ponownie zaapelował o zakończenie protestu, który - jak napisał - naraża jego uczestników na zagrożenia i niebezpieczeństwa.
Rzecznik zwrócił uwagę, że taka forma protestu jest sprzeczna z ustawą o związkach zawodowych, o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, z Kodeksem pracy oraz Prawem Geologicznym i Górniczym, a także powoduje straty wynikające ze wstrzymania wydobycia węgla.
"Wysokie koszty stałe, które ponoszone są nawet w przypadku zatrzymania produkcji, będą rzutowały na przyszłość kopalni" - napisał w oświadczeniu rzecznik. Dodał jednocześnie, że przy normalnej pracy kopalni Zarząd KW nie widzi niebezpieczeństwa jej likwidacji; prowadzone są też rozmowy z dużym odbiorcą, które mogą zapewnić wieloletnią sprzedaż węgla z tej kopalni.
Szef "Solidarności" w kopalni "Silesia" Kazimierz Żyrek powiedział PAP, że oświadczenie rzecznika nie jest dla protestujących wiążące ani wiarygodne. Górnicy są skłonni przerwać protest jedynie wówczas, gdy to Zarząd Kompanii zagwarantuje im w uchwale, że zakład nie będzie zamknięty do 2006 r., a górnicy nie stracą pracy.
Kopalnia "Silesia" zatrudnia ponad 1,3 tys. osób, z czego około tysiąca to górnicy dołowi. Rocznie kopalnia wydobywa około 1,2 mln ton węgla. Należy do mniejszych polskich kopalń.