Górnicy zaostrzają akcję protestacyjną
Po nieudanych negocjacjach zaostrza się sytuacja w kopalni Budryk. Nowi górnicy dołączyli do głodujących. Na poziomie 700 metrów wciąż przebywa 150 strajkujących.
19.01.2008 | aktual.: 19.01.2008 18:02
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zony-gornikow-z-budryka-w-warszawie-6038709179860097g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zony-gornikow-z-budryka-w-warszawie-6038709179860097g )
Żony górników z Budryka w Warszawie
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/przed-brama-kopalni-w-ornontowicach-6038645721559681g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/przed-brama-kopalni-w-ornontowicach-6038645721559681g )
Znicz solidarności z górnikami
Górnicy, prowadzący od 34 dni strajk w kopalni "Budryk", oczekują od zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
przygotowania projektu porozumienia uwzględniającego ich warunki i przybycia na kolejne rozmowy.
Oczekiwania protestujących górników, sformułowane po fiasku piątkowych negocjacji płacowych w Katowicach, przedstawili liderzy komitetu strajkowego popołudniu na konferencji prasowej przy bramie technicznej kopalni. 11-godzinne rozmowy prowadzone były na forum Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego (WKDS).
Jak poinformowali liderzy protestu, do strajku głodowego dołączyło tego dnia 10 osób pod ziemią i 4 na powierzchni. Ogółem liczba górników prowadzących tę formę protestu wzrosła do 26; jeden z wcześniej głodujących, po południu zasłabł i został zabrany karetką do szpitala. Podziemne wyrobiska okupowało ok. 150 osób, na powierzchni było ich ok. 100.
Górnicy zażądali podczas konferencji, by władze JSW przygotowały kolejny projekt porozumienia zawierający konkretne kwoty podwyżek wyrównujących ich wynagrodzenia z płacami w kopalni "Krupiński" - dotychczas najgorzej opłacanej w spółce
W dostarczonym nam wczoraj projekcie nie było kwot podwyżek. Domagamy się rzetelnego porozumienia, które będzie literalnie wpisywało: tyle i tyle zarabiamy, tyle zarabia "Krupiński" i dochodzimy w ciągu roku do "Krupińskiego" i tyle to będzie kosztowało. Wtedy kończymy strajk - powiedział lider "Sierpnia 80'" w "Budryku" Krzysztof Łabądź.
Nas interesuje tylko najniższa płaca w JSW, jaka jest obecnie w kopalni "Krupiński". Nikt nie złożył górnikom propozycji podwyżki o ponad 700 zł, jak to mówili przedstawiciele JSW. To są wirtualne pieniądze, które nie zostały zapisane w przedstawionym nam podczas rozmów projekcie porozumienia - dodał.
Związkowcy powoływali się na symulację wzrostu płac w kopalniach JSW zawartą w dokumencie tej spółki datowanym na 10 stycznia. Z danych tych - jak mówili - wynika, że różnica płac między "Budrykiem" a innymi kopalniami spółki w 2007 r. wynosiła 785,90 zł. Natomiast w 2008 r. - mimo proponowanych im podwyżek - dysproporcja wzrosłaby do 864 zł.
Lider kopalnianej organizacji związku "Kadra" Grzegorz Bednarski powiedział jednak po konferencji, że w rzeczywistości związkowcy nie wiedzą, jakie konkretnie kwoty podwyżek wypełniłyby ich główny postulat podwyżek wyrównujących płace w "Budryku" do poziomu "Krupińskiego".
Nikt nie chce nam powiedzieć, jakie są konkretne kwoty wynagrodzeń na różnych stanowiskach w "Krupińskim", byśmy sami nie mogli zweryfikować tego, co nam się proponuje. Podawane są nam różne kwoty, wskaźniki, ale nie wiemy, czy to jest to, o co nam chodzi, czyli najniższa płaca w JSW - powiedział Bednarski.
Protestujący mówili też, że prosili podczas rozmów szefów JSW o podanie całościowej kwoty potrzebnej do realizacji ich postulatów, jednak - jak mówili - odpowiedzi nie uzyskali. Przedstawiciele spółki podawali, że spełnienie żądań protestujących oznaczałoby dodatkowy wzrost wynagrodzeń o 8,4 tys. zł na jednego pracownika rocznie, czyli średnio ok. 700 zł na osobę miesięcznie.
W przedstawionym przez JSW w nocy z piątku na sobotę projekcie porozumienia mowa była m.in. - jak już wcześniej ustalono - o wzroście dziennych stawek o 5 zł od października, ale z jednorazowym wyrównaniem za sierpień i wrzesień, wyliczanym dla różnych grup zawodowych za pomocą określonych wskaźników. Dysproporcje płacowe w JSW miałyby być wyrównane do 2011 roku.
Zdaniem prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego, propozycje spółki oznaczałyby wzrost średniej miesięcznej płacy w "Budryku" w 2007 r. o ok. 760 zł (w tym 250 zł to świadczenia na dojazdy do pracy, włączone do funduszu płac), oraz dalszy wzrost w 2008 r. średnio o ok. 490 zł miesięcznie.
Zarząd spółki deklarował także, że wobec tych protestujących, którzy nie brali udziału w organizowaniu strajku i protestu głodowego, nie będą wyciągane sankcje dyscyplinarne, wynikające z kodeksu pracy. Według Zagórowskiego, zarząd spółki, m.in. ze względu na spowodowane strajkiem straty szacowane na ponad 50 mln zł, nic więcej nie mógł zaoferować.
Przedstawiciele protestujących górników nie zgadzają się ze stanowiskiem JSW, wskazując że "Budryk" jest wydajną, wysokorentowną kopalnią, którą stać na odpowiednie podwyżki dla źle wynagradzanych górników. Podkreślali swój szacunek do wojewody za zorganizowanie rozmów w ramach WKDS. Winą za fiasko negocjacji obwiniali natomiast rządzących, upatrując w braku realizacji swoich postulatów przyczyny polityczne.
Prosimy pana premiera Pawlaka, by przyjął choć jedną osobę z komitetu strajkowego, która mogłaby przedstawić mu prawdziwą sytuację - zaapelowali liderzy strajku. W sobotę ostrzegli przed eskalacją protestu głodujących górników, którzy mieli zadeklarować odmowę przyjmowania płynów; mówili, że zdołali na razie odwieść ich do podjęcia takiego kroku.
Protest w "Budryku" prowadzą związki "Kadra", "Sierpień 80", Jedność Pracowników "Budryka" i Związek Zawodowy Ratowników Górniczych. Pozostałe organizacje akceptują propozycje zarządu i nie popierają strajku.