Górnicy z wałbrzyskich biedaszybów podkopują gazociąg
Wałbrzyski oddział PZU ostrzegł, że w wyniku prac w biedaszybach może dojść do tragedii. Nielegalnie pracujący tam górnicy odkopali fragment gazociągu. Firma złożyła w tej sprawie doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.
Chodzi o sieć gazociągów w wałbrzyskiej dzielnicy Sobięcin. Na odcinku 400 m gazociąg jest podkopywany. "To prawdziwy księżycowy krajobraz. Jedno, wielkie pobojowisko. Biedaszybnicy podkopują sieć, która dostarcza gaz dla całego miasta" - powiedział Marek Czarnecki z nadzoru szkód PZU w Wałbrzychu.
Dyrektor oddziału PZU Andrzej Zawichowski przyznał, że gazociąg jest ubezpieczony na kilkadziesiąt tysięcy złotych i jego firma jest za niego odpowiedzialna. "Chodzi przede wszystkim o zagrożenie jakie tam istnieje. Może dojść do rozszczelnienia, może dojść nawet do wybuchu, a tego się boimy" - dodał. PZU oprócz prokuratury zawiadomiło też Zakład Gazowniczy w Wałbrzychu.
Biedaszyby to podziemne tunele, skąd bezrobotni mieszkańcy Wałbrzycha nielegalnie wydobywają węgiel. W tym roku doszło tam już do trzech śmiertelnych wypadków. Górnicy zostali przysypani, nie udało się ich uratować. Inny kopiący został ciężko ranny. Również w ubiegłym roku doszło tam do tragicznego wypadku. W trakcie pracy zginął 47-letni emerytowany górnik.
W czerwcu władze Wałbrzycha rozpoczęły akcję zasypywania biedaszybów. Ruszył też program oferowania pracy pracującym tam ludziom. Po ostatnich dwóch wypadkach w biedaszybach policja zapowiedziała, że wobec nielegalnych "kopaczy" i osób skupujących węgiel zostaną podjęte bardziej radykalne kroki. Policja prowadzi już kilka spraw przeciwko skupującym węgiel. Natomiast w sądach grodzkich jest kilkadziesiąt wniosków o ukaranie pracujących nielegalnie przy wydobyciu węgla.