Górnicy z "Budryka" nie przerywają akcji
Mimo wezwania nadzoru górniczego do bezzwłocznego uruchomienia dwóch ścian wydobywczych w strajkującej 23. dzień kopalni "Budryk" oraz apelu dyrekcji zakładu o współpracę, protestujący nie przerwali rano swojej akcji. Nie otrzymali też żadnego zaproszenia na rozmowy.
08.01.2008 | aktual.: 08.01.2008 07:23
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/przed-brama-kopalni-w-ornontowicach-6038645721559681g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/przed-brama-kopalni-w-ornontowicach-6038645721559681g )
Znicz solidarności z górnikami
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strajk-okupacyjny-w-kopalni-budryk-6038683619071105g )
Strajk okupacyjny w kopalni Budryk
Nakaz uruchomienia ścian związany jest z rosnącym zagrożeniem pożarowym w kopalni, na które wskazały dokonane tam pomiary i analizy.
Według jednego z liderów protestu, Wiesława Wójtowicza, w nocy i rano do prowadzonej na dwóch podziemnych poziomach kopalni akcji przyłączyły się kolejne osoby, a łączna liczba protestujących sięga ok. 500. Już w poniedziałek grupa strajkujących deklarowała podjęcie głodówki.
Dyrektor kopalni, Piotr Bojarski, poinformował, że zakład rozpoczyna przygotowania do uruchomienia ścian, które mogą potrwać 2-3 dni. Przygotowywane są imienne listy pracowników, wyznaczonych do wykonywania określonych zadań. Jeżeli strajkujący będą utrudniać działania w tym zakresie, w kopalni ma być ogłoszona akcja ratownicza; wówczas prace będą prowadzone zgodnie z przewidzianymi w takich przypadkach rygorami i procedurami.
Wójtowicz poinformował, że ok. 9.00 rano pod ziemią odbędą się tzw. masówki, podczas których komitet strajkowy przedstawi strajkującym swoją ocenę sytuacji i to oni podejmą dalsze decyzje. Po 5.00 masówki odbyły się na powierzchni.
Zarząd ma teraz pole do popisu. Jeżeli rzeczywiście jest tak, jak mówią, że protestuje tylko niewielka część załogi, mogą z powodzeniem uruchomić ścianę, my niczego nie blokujemy i nie utrudniamy - ocenił Wójtowicz.
Zaznaczył, że nakaz nadzoru górniczego, nakazujący bezzwłoczne uruchomienie jednej i zabezpieczenie, w przypadku niemożności uruchomienia, drugiej ściany wydobywczej, skierowany jest do zarządu kopalni, a nie do protestujących. Jak powiedział oprócz ogólnej informacji na ten temat, strajkujący nie zostali poinformowani, czego konkretnie oczekuje od nich zarząd.
Jak powiedział Bojarski, zgodnie z art. 19 i art.21 ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajkujący mają obowiązek podjąć pracę w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa ludzi lub bezpieczeństwa powszechnego. Dlatego dyrektor oczekuje, że wskazane osoby podejmą czynności, do których zostaną wyznaczone, a pozostali nie będą utrudniać i np. blokować szybów.
Według Bojarskiego, kopalniane służby dokonały już wstępnej oceny, jakie działania trzeba podjąć, aby wznowić wydobycie na dwóch ścianach. Przy jednej z nich trzeba np. oczyścić z urobku przenośnik taśmowy i zmienić jego położenie. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsze, niewielkie wydobycie ma ruszyć w środę, natomiast pełne - prawdopodobnie w poniedziałek. W razie trudności, dyrekcja jest zdecydowana prowadzić prace na zasadach akcji ratowniczej.
Wójtowicz podkreślił, że związkowcy sceptycznie podchodzą do analiz, które wykazały zmiany w składzie gazów pod ziemią, co może - według nadzoru górniczego - skutkować wzrostem zagrożenia pożarowego. Protestujący zamierzają pobrać i przebadać kolejne próbki. Według Wójtowicza, dotychczasowe, prowadzone na bieżąco analizy, nie wykazywały żadnych symptomów zagrożenia.
Na 17.00 komitet strajkowy zwołał konferencję prasową, podczas której chce przedstawić opinii publicznej swoją ocenę sytuacji.
Jak dotąd protestujący nie otrzymali natomiast żadnego zaproszenia na rozmowy ani ze strony dyrekcji "Budryka", ani zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
, do której od 4 stycznia należy kopalnia. To ten zarząd jest teraz stroną sporu. Strajkujący chcą zarabiać tyle, ile wynosi średnia w kopalniach JSW. Zarząd spółki i dyrekcja kopalni proponują mniejsze podwyżki i stopniowe dochodzenie do średniej.
Wcześniej przedstawiciele kopalni sugerowali, że negocjacje mogłyby być wznowione we wtorek. Jak dotąd nie udało się jednak potwierdzić, czy rzeczywiście jest to realne.