Górnicy odpuścili
Około 30 górników okupujących przez 65 dni
jedno z pomieszczeń Kompanii Węglowej w Katowicach w proteście
przeciwko likwidacji czterech śląskich kopalń zawiesiło akcję i opuściło budynek.
31.10.2003 | aktual.: 31.10.2003 14:31
Protest zawiesiło też ok. 20 górników prowadzących akcję pod ziemią w kopalni "Centrum" w Bytomiu. Nie wiadomo jeszcze, czy decyzję o zawieszeniu akcji podejmą też górnicy protestujący na dachu sortowni przeróbki mechanicznej węgla w kopalni "Centrum" oraz na dachu łaźni w "Bytomiu II".
Górnicy okupujący Kompanię Węglową zawiesili akcję do 13 listopada w wyniku czwartkowych rozmów w Warszawie z wiceministrem gospodarki, pracy i polityki społecznej Jackiem Piechotą.
Związkowcy mieli tam otrzymać gwarancję, że w ustawie o restrukturyzacji górnictwa znajdą się zapisy, które - jak mówią- będą stanowić podstawę do kompromisu. Po wprowadzeniu poprawek przez Senat ustawa ma być głosowana 13 listopada w Sejmie.
"Widzimy możliwość porozumienia i uznajemy, że trzeba w atmosferze pokoju zasiąść do rozwiązania problemu. To tylko zawieszenie akcji, to nie jest rezygnacja, oddanie pola. Jeżeli przyjęcie ustawy 13 listopada nie rozwiąże naszych problemów, wchodzimy w ostrzejszą fazę protestu" - zapowiedział przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce Andrzej Chwiluk.
Protestujący zaplombowali salę konferencyjną, którą zajmowali. "Nie jest powiedziane, że tu nie wrócimy z podwojoną siłą. Warto było, bo wszyscy się zaczęli interesować górnictwem. Okazało się, że jego przyszłość nie jest tak czarna. Pojawiła się iskierka nadziei, że dojdzie do podpisania porozumienia" -powiedział lider okupujących Marek Gaik.
"Cieszymy się, że na Wszystkich Świętych będziemy w domu. To dzień zadumy, kiedy trzeba być z rodziną i z nimi spędzić ten dzień, nie tutaj" - dodał. Niektórzy protestujący nie byli jednak zadowoleni z zawieszenia akcji. "Siedzieliśmy tu 65 dni, a nic konkretnego nie ma" - powiedział Zbigniew Jeziorski z kopalni "Centrum".
Zgodnie z rządowym programem restrukturyzacji górnictwa Kompania Węglowa, w skład której wchodzą 23 kopalnie, by ograniczyć straty, musi zmniejszyć wydobycie o 11,9 mln ton węgla. Stąd decyzja zarządu Kompanii Węglowej o zamknięciu czterech, najmniej rentownych kopalń: "Bytom II" i "Centrum" w Bytomiu, "Bolesław Śmiały" w Łaziskach i "Polska-Wirek" w Rudzie Śląskiej, w których pracują 8.654 osoby.
Po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu czterech kopalń górnicy organizowali demonstracje w Bytomiu, Łaziskach, Rudzie Śląskiej, blokady dróg na trasie Katowice-Wisła, "marsz gwiaździsty" w Katowicach, a następnie demonstrację 10 tys. górników w tym mieście oraz zakończoną zamieszkami demonstrację w Warszawie.
Po wielotygodniowych protestach górników oraz sprzeciwach lokalnych samorządów i przedstawicieli śląskiego SLD, obawiających się dramatycznego wzrostu bezrobocia na Śląsku, jako alternatywa dla likwidacji kopalń pojawiają się też koncepcje ich łączenia i przyłączenia kopalni "Bolesław Śmiały" do Południowego Koncernu Energetycznego.
Zarząd Kompanii podkreśla cały czas, że górnicy z likwidowanych kopalń nie będą pozostawieni sami sobie. 6,1 tys. górników dołowych oraz pracowników zakładów przeróbki mechanicznej węgla z tych zakładów ma znaleźć zatrudnienie w innych kopalniach. 1,4 tys. osób ma przejść na emerytury lub skorzystać ze świadczeń przedemerytalnych, a 1,1 tys. osób zatrudnionych na powierzchni z tzw. pakietu osłonowo-aktywizującego. Osłony te ma wprowadzić właśnie ustawa o restrukturyzacji górnictwa.
Dla górników, którzy pracują pod ziemią, a którym do emerytury pozostało nie więcej niż 3 lata - przewidziano wypłacanie 75 proc. miesięcznego wynagrodzenia; dla tych, którzy zdecydują się na przekwalifikowanie - przez pół roku 100 proc. wynagrodzenia; pożyczkę na podjęcie działalności gospodarczej -20 tys. zł (może być umorzona w całości lub części, kiedy działalność gospodarcza prowadzona będzie przez 2 lata).(iza)