Górnicy od świtu budzili przełożonych
Zgodnie z barbórkową tradycją górnicy z
KGHM Polska Miedź SA od świtu budzili swoich przełożonych, w tym
prezesa, jego zastępców i dyrektorów poszczególnych kopalń. Przed
ich domami rozbrzmiewały górnicze trąby.
04.12.2003 | aktual.: 04.12.2003 08:49
W górniczej pobudce uczestniczyły orkiestry z różnych oddziałów KGHM. Pracownicy Polskiej Miedzi hołdujący tej tradycji, w galowym umundurowaniu, już o godzinie 6.45 zjawili się przed domem dyrektora kopalni Lubin, Krzysztofa Tkaczuka, grając na trąbach i wywołując go.
Nieco dłużej górnicy dali pospać wiceprezesowi KGHM, Andrzejowi Szczepkowi, u którego pod domem pojawili się po 7 rano. Wiceprezes zszedł do nich dopiero po 10 minutach.
Najdłużej po nocnej biesiadzie - tradycyjnej karczmie piwnej, która odbyła się w KGHM w nocy ze środy na czwartek - mógł pospać prezes koncernu, Stanisław Speczik. Do niego górniczy korowód przybył najpóźniej.
Zgodnie z tradycją, górnicy budzili przełożonych do skutku, czyli do momentu, aż wyszli do nich i zgodnie z zasadami, podziękowali im częstując "czym chata bogata".