Górnicy głodują, a liderzy strajku biorą kasę
156 tys. zł zarobił główny organizator
strajku w "Budryku". 110 tys. zł - szef Kadry. I nadal biorą kasę,
a górnicy jej nie dostaną - pisze "Puls Biznesu".
23.01.2008 | aktual.: 23.01.2008 12:07
Od 16 grudnia opinia publiczna absorbowana jest strajkiem w kopalni węgla kamiennego "Budryk" w Ornontowicach koło Gliwic. Protest zorganizowały trzy z dziewięciu organizacji związkowych: Sierpień '80, Kadra i Jedność Pracowników "Budryka". Ten ostatni związek został zarejestrowany 30 listopada 2007 r. Związkowcy codziennie brylują w mediach, przedstawiając kolejne żądania i stawiając w kącie zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW)
, do której 4 stycznia trafiła kopalnia. Pod ścianą próbują też postawić rząd Donalda Tuska.
Dziennik podkreśla, że z każdym dniem strajku rosną straty kopalni. Sięgają już prawie 50 mln zł. Rośnie także zagrożenie życia głodujących górników. Oni wypłaty nie dostaną, w przeciwieństwie do organizatorów strajku. Głównym rozgrywającym w "Budryku" jest założyciel związku Jedność Pracowników "Budryka" Wiesław Wójtowicz. W ubiegłym roku zarobił w kopalni 156 tys. zł brutto.
Wiesław Wójtowicz ma wysokie stanowisko. W "Budryku" jest nadsztygarem. Za czas strajku pobiera on wynagrodzenie jako związkowiec. Co ciekawe - podkreśla gazeta - pod dokumentami zawiązanymi z protestem nie ma jego podpisu. Sygnują je szef Związku Zawodowego Kadra Grzegorz Bednarski oraz szef Związku Zawodowego Sierpień '80 Krzysztof Łabądź.
Pobieramy wynagrodzenie za czas strajku, ponieważ nam się to należy. Pieniądze te trafią do wspólnej kasy, aby wspomóc strajkujących górników. W grudniu zarobiłem 1700 zł netto - twierdzi szef Sierpnia '80.
"Puls Biznesu" sprawdził tę informację. Według dziennika, płaca Łabądzia w grudniu wyniosła 4850 zł. W ubiegłym roku zarobił on prawie 66 tys. zł. Prawie dwa razy tyle dostał Grzegorz Bednarski - 110 tys. zł brutto. Aktualnie Bednarski pracuje na stanowisku nadsztygara. (PAP)
Polecamy:
» Najnowsze wiadomości z kraju i ze świata