Górale na Krupówkach "nie będą sprzedawać niczego"
Władze Zakopanego chcą wprowadzić całkowity zakaz handlu na Krupówkach. Ma to poprawić wizerunek stolicy Tatr i raz na zawsze rozprawić się z nielegalnym handlem na deptaku.
11.07.2008 | aktual.: 11.07.2008 18:14
Burmistrz miasta proponuje, aby na Krupówkach nie można było sprzedawać niczego - nawet oscypków z góralskich fasiągów. W zamian dla turystów można byłoby zorganizować gdzieś w centrum miasta tak zwany rynek maślany z owczymi przysmakami.
Zastępca burmistrza Wojciech Solik powiedział, że jest to jedyna metoda na uporządkowanie handlu na Krupówkach. Dzięki temu deptak stałyby się bardziej przejrzysty. Solik podkreślił, że pozostałyby tam tylko ogródki, gdzie można byłoby posłuchać muzyki i napić się kawy.
Władze Zakopanego przyznają, że są bezradne wobec nielegalnego handlu na Krupówkach. Nie pomagają mandaty, kontrole skarbówki i wnioski kierowane do sądu grodzkiego. Na dzikich handlarzy nie podziałał nawet przykład jednej z góralek, którą sąd skazał na 70 dni aresztu za nielegalny handel.