Gołota, przyjaciel gangsterów?
Co ma wspólnego Andrzej Gołota (36 l.) z największą polską grupą
przestępczą - gangiem pruszkowskim? Otóż zdaniem Jarosława Sokołowskiego, ps. Masa, świadka koronnego w procesie "Pruszkowa" i byłego gangstera - bardzo wiele. Z zeznań skruszonego bandyty wynika że... Andrzej Gołota był w szeregach pruszkowskiej mafii! Czy to możliwe?
- Z zeznań Jarosława S. rzeczywiście wynika fakt znajomości Andrzeja Gołoty z Andrzejem Kolikowskim, ps. Pershing. - mówi nam prokurator Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Największy polski gang lat 90. - "Pruszków" został rozbity właśnie dzięki zeznaniom "Masy". Mafijni bossowie gniją za kratami lub - tak jak uważany za wieloletniego przywódcę Andrzej Kolikowski "Pershing" - gryzą piach. W zeznaniach, które wstrząsnęły polskim światem przestępczym aż trzykrotnie pojawia się nazwisko Gołoty!
- "Pershing" miał wtedy grupę, która ściągała haracze z agencji towarzyskich, pubów, komisów samochodowych i kantorów. W skład grupy wchodził także Andrzej Gołota - zeznał "Masa". Słowa gangstera potwierdza wysoki oficer Centralnego Biura Śledczego. - Gołota zanim wyjechał do USA, w połowie lat 90. był jednym ze ściągaczy długów i haraczy dla gangu - opowiada oficer. Na czym mogła polegać "fucha" Gołoty? Nasz informator tak opisuje działalność żołnierzy: ekipa kilku osiłków uzbrojonych w kije bejsbolowe i broń palną wpadała np. do agencji towarzyskiej. Proponowali "ochronę" w zamian za comiesięczne opłacanie się gangowi. Odmowa przyjęcia "ochrony" była równoznaczna ze zdemolowaniem lokalu. Tyle na początek. Właściciel uparcie odmawiający płacenia, mógł nawet zginąć.
Według "Masy", Gołota był przyjacielem "Pershinga", który często gościł na walkach w USA. Czy tylko z miłości do boksu? - Na początku lat 90. Andrzej Gołota działał w grupie złodziei kieszonkowych na Dworcu Centralnym w Warszawie. Później zajęli się oni także handlem narkotykami i byli w grupie "Pershinga" - wyjaśnił "Masa?" Gołota został rozpoznany przez "Masę" na zdjęciach znalezionych w mieszkaniu jednego z szefów gangu. Na zdjęciu Gołota stoi obok "Pershinga" w otoczeniu gangsterów.
Czy rzeczywiście pięściarz mógł być żołnierzem mafii? - Nie znalazły się podstawy do stwierdzenia, że był on członkiem zorganizowanej grupy przestępczej - ucina prokurator Kujawski. - Przeciwko Gołocie nie jest prowadzone żadne postępowanie w tej sprawie - dodaje. O tym, że bokser świętoszkiem nie jest wiedziała od dawna cała Polska. W maju 1990 r. we Włocławku pobił gości jednego z lokali. To właśnie po tym zdarzeniu Gołota uciekł z Polski i rozpoczął karierę zawodową w USA. Wysłano za nim list gończy. Do Polski wrócił sześć lat później, bo prezydent Kwaśniewski wystawił mu tzw. list żelazny. Skazano go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. W październiku 2002 r. w Sopocie bokser miał pobić kolejnego człowieka. Sprawa nadal się toczy.
Magdalena Rubaj, Maciek Glinka