"Głupia gra" w basenie zakończyła się śmiercią nastolatka
Tragicznie zakończyła się dla 16-latka niewinna "zabawa" w basenie. Chłopiec, który założył się z rówieśnikami o to, kto najdłużej wstrzyma oddech pod wodą, stracił przytomność i zmarł w szpitalu - pisze na swojej stronie internetowej dziennik "New Zealand Herald".
07.01.2011 | aktual.: 07.01.2011 18:10
Dramat rozegrał się w mieście Nelson położonym na północnym wybrzeżu nowozelandzkiej Wyspy Południowej. Grupa nastolatków założyła się o to, komu najdłużej uda się wytrzymać pod wodą. Nic nie zapowiadało, że niewinna "zabawa" zakończy się tragedią.
Jeden z chłopców, 16-letni Sam, podczas swojej próby stracił w wodzie przytomność. Początkowo nikt nie zaniepokoił się tym, że długo nie wypływa - wszyscy myśleli, że to część gry. W końcu jednak przestraszeni rówieśnicy wyłowili nieprzytomnego kolegę i wezwali karetkę.
16-latek trafił do szpitala na oddział intensywnej terapii. Został podłączony do respiratora, ale nie odzyskał już przytomności. Zmarł w ubiegły wtorek, pięć dni po nieszczęśliwym wypadku.
- To była tylko głupia gra, jako dziecko robiłem to samo. Ten nienaturalny wypadek wywrócił nasze życie - powiedział zszokowany ojciec cytowany przez "New Zealand Herald".