Głupi dobór pytań na maturze z historii
Dobór pytań tegorocznych testów maturalnych z historii pobił chyba rekord głupoty - ocenia "Nasz Dziennik". W tegorocznym teście maturalnym z historii (poziom rozszerzony) zabrakło miejsca dla najznamienitszych kart z dziejów polskiego oręża - akcentuje gazeta.
Nie ma Wiktorii Wiedeńskiej, bitew z czasów powstań narodowych, Cudu nad Wisłą 1920 r., wojny obronnej 1939 roku. Na próżno szukać pytań o agresję sowiecką, Katyń, deportacje, Powstanie Warszawskie czy chociażby stan wojenny. Jedyne zadanie dotyczące okresu II wojny światowej polega na analizie aktywności... niemieckich łodzi podwodnych na Atlantyku - wytyka "ND".
Wybór pytań jest na tyle - delikatnie mówiąc - kontrowersyjny, że wzbudza prawdziwą konsternację wśród zawodowych historyków. Historia ma uczyć myślenia i rozumienia przeszłości własnej ojczyzny, kultury i tradycji, a nie "nabijać głowę" faktami od Sasa do lasa, wyrwanymi całkowicie z kontekstu - twierdzą pytani przez gazetę znawcy dziejów.
Najwyższy czas więc przemyśleć, czy forma testu dla sprawdzenia stanu wiedzy z historii jest właściwa. Nie mówiąc już o doborze pytań. Jedno jest pewne - jeśli obecny stan zostanie utrzymany, to kolejne pokolenia młodych Polaków będą opuszczać szkoły bez podstawowej wiedzy z zakresu dziejów ojczystych - alarmuje "Nasz Dziennik" w obszernej publikacji. (PAP)