Głośne zatrzymania obliczone na medialny efekt?
Tragiczna śmierć Barbary Blidy, która
popełniła samobójstwo z trakcie spektakularnej akcji Agencji
Bezpieczeństwa Wewnętrznego, stawia w nowym kontekście inne
przypadki zatrzymań na polityczne zamówienia z ostatnich lat -
pisze "Życie Warszawy". Zaryzykować można
twierdzenie, że rządzący, niezależnie od barwy politycznej, mają
ciągoty do pokazowych akcji, obliczonych na medialny efekt.
05.05.2007 | aktual.: 05.05.2007 02:28
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pogrzeb-barbary-blidy-6038708383888513g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pogrzeb-barbary-blidy-6038708383888513g )
Pogrzeb Barbary Blidy
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/barbara-blida-nie-zyje-6038708365881985g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/barbara-blida-nie-zyje-6038708365881985g )
Barbara Blida nie żyje
Problem w tym, że czasem może się okazać, że ani zarzuty, ani stopień winy osób poddanych takim praktykom, w żaden sposób nie uzasadniają zastosowanych wobec nich środków - zaznacza "ŻW".
Według mec. Leszka Piotrowskiego, pełnomocnika męża i syna Barbary Blidy, zamiast robić nalot na dom, wystarczyło wysłać wezwanie na przesłuchanie, a była minister sama by się stawiła.
Grzegorza Wieczerzaka, byłego prezesa PZU Życie, w 2001 r. (za rządów AWS) policjanci CBŚ zatrzymali, gdy wychodził z hotelu Marriott. Przeprowadzoną publicznie akcję miało usprawiedliwiać podejrzenie, że Wieczerzak chciał uciec za granicę (w domu miał ponoć bilety na samolot i spakowane walizki).
Od głośnego zatrzymania Wieczerzaka mija już sześć lat. W areszcie spędził blisko trzy lata. Do dziś nie ma wyroku, a sprawa praktycznie jest w punkcie wyjścia.
Jak się okazało, zatrzymanie było spektakularne, ale śledztwo dalekie od wzorowego. Prokuratura popełniła kompromitujące błędy, bo zarzuty wobec Wieczerzaka oparła na wyliczeniach niekompetentnej biegłej, co wyszło na jaw podczas procesu przed warszawskim sądem.
Oskarżenie upadło, a Wieczerzak odzyskał dobre samopoczucie. Teraz chce poskarżyć się do Strasburga. Sprawa po kościach się nie rozejdzie. Ale nowych zarzutów dotąd nie usłyszałem- mówi "ŻW" Wieczerzak. (PAP)