Głośne karetki pogotowia
Czy karetki nawet nocą muszą jeździć na sygnale?
Wydawałoby się, że pojazdy uprzywilejowane, jeżdżąc w nocy, kiedy ruch jest minimalny lub kiedy nie ma korków, mogłyby obyć się bez syreny. Definicja takiego pojazdu w prawie o ruchu drogowym, wyjaśnia, że karetki zawsze muszą jeździć z włączonym sygnałem.
– Ambulanse są pojazdami uprzywilejowanymi tylko wówczas, gdy poruszają się z włączonymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi jednocześnie– mówi Edyta Grabowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego.
Gdy są potrzebne
Tak skonstruowane przepisy nie są zbyt korzystne dla mieszkańców bloków przy ruchliwych arteriach stolicy. Na ciągły hałas powodowany przez syreny ambulansów skarży się jeden z czytelników, mieszkający przy Al. Niepodległości. Nie wszędzie jednak sytuacja wygląda tak jak w Polsce. Przykładowo karetki w Austrii włączają sygnał dźwiękowy tylko wtedy, gdy samochody zagradzają im drogę.
Dźwięk, jaki emitują syreny karetek, wynosi około 110 decybeli. Porównywalny hałas wywołuje młot pneumatyczny, niewiele głośniejszy jest startujący samolot.
– Nie ma instytucji, która zajmowałaby się w Polsce kontrolą używania przez pogotowie, policję i straż pożarną sygnałów świetlnych i dźwiękowych– mówi Grabowska. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego sama przeprowadza kontrole pracy zespołów ratownictwa medycznego, m.in. w zakresie "zasadności użycia sygnałów". Sprzęt musi mieć certyfikaty potwierdzające jego jakość. – Jeśli można więc mówić o jakiejś kontroli belek i sygnalizacji dźwiękowej, to sprawują ją jednostki certyfikujące ten sprzęt i dopuszczające go na rynek– stwierdza Grabowska.
– Nocne jeżdżenie na sygnale oczywiście może być uciążliwe dla ludzi z uwagi na przerywanie ich snu – stwierdza dr Andrzej Chyla, członek Polskiego Towarzystwa Akustycznego i prezes Ligi do Walki z Hałasem. – Z jednej strony sygnały są tak dobierane, by były słyszalne za dnia dla kierowców, którzy np. słuchają radia, a z drugiej zakłócają ciszę nocną – mówi Chyla. – Skoro ambulanse nie mogą jeździć bez sygnału, to najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby dysponowały dwoma sygnałami o różnej intensywności dostosowanymi do pory dnia – podsuwa rozwiązanie Chyla.