Głodujący domagają się nadzwyczajnej sesji sejmiku
Zwołania nadzwyczajnej sesji sejmiku woj. lubuskiego w Gorzowie, odwołania obecnej dyrekcji szpitala wojewódzkiego to niektóre z postulatów, których spełnienia domaga się komitet strajkowy w zespolonym szpitalu wojewódzkim w Gorzowie. W poniedziałek siedmioro jego członków rozpoczęło strajk głodowy.
Protestujący domagają się także powołania niezależnej komisji, która ustaliłaby powody zadłużenia szpitala, a także oddzielenia zespołu szpitalnego przy ul. Warszawskiej od całego szpitala wojewódzkiego lub zaniechania planów związanych z likwidacją tego zespołu - poinformował przewodniczący komitetu strajkowego i szpitalnej "Solidarności" Andrzej Andrzejczak.
Głodówkę rozpoczęto w poniedziałek rano w zespole szpitalnym przy ul. Warszawskiej, wchodzącym w skład szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Protest w dwóch pomieszczeniach oddziału dermatologicznego zespołu szpitalnego prowadzą pracownicy zespołu i członkowie szpitalnej "Solidarnośći". Głodujący mają na sobie czarne koszulki i swetry, do nich przypięli plakietki z napisem: "głoduję".
Plan dyrekcji zespolonego szpitala wojewódzkiego zakłada przeniesienie oddziałów z zespołu przy ul. Warszawskiej do centralnego kompleksu szpitalnego przy ul. Dekerta i gaszenie działalności zespołu. Według dyrekcji pozwoli to zaoszczędzić około 10 mln zł rocznie.
Z planem dyrekcji nie godzą się związkowcy z "S" i pracownicy zespołu.
Według Andrzejczaka, zespół szpitalny przy ul. Warszawskiej powinien nadal istnieć bo jest najmniej kosztowny i najlepiej wyremontowany. Do tego jego likwidacja pozbawi pracy 270 osób i nie ma poparcia społecznego.
Związkowcy "S" i pracownicy zespołu z ul. Warszawskiej chcą zaoszczędzić pieniądze poprzez m.in. obniżenie płac i zracjonalizowanie wydatków całego szpitala wojewódzkiego. Jak twierdzi Andrzejczak, ich plan ma m.in. doprowadzić do likwidacji tzw. prywaty, drastycznych zwolnień i zmniejszenia kolejek do świadczeń medycznych.
Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego Leszek Wakulicz powiedział w poniedziałek, że w takiej atmosferze rozmów prowadzić się nie da. Dodał, że dużą część z założeń z planu społecznego już jest realizowana, inne jego elementy będą wykorzystywane. Samo przeniesienie szpitala jest nieuniknione, po prostu w całym naszym szpitalu jest za dużo łóżek - mówił.
Jak poinformowała rzecznik prasowa marszałka woj. lubuskiego Barbara Kuraszkiewicz-Machniak, marszałek swoja decyzję ws. dalszego przebiegu restrukturyzacji szpitala ma podjąć za kilka dni po analizie projektu proponowanego przez pracowników zespołu przy ul. Warszawskiej i możliwości wypracowania kompromisu.
Jak powiedział Andrzejczak na konferencji prasowej, głodówka może zostać przerwana jedynie po odejściu od planów "likwidacji Warszawskiej".
Istnieje też propozycja odłączenia zespołu "Warszawskiej" od szpitala wojewódzkiego i powrót do formuły szpitala miejskiego. Prezydent Gorzowa Wlkp. zaoferował pomoc miasta, jednak lecznica musiałaby zacząć działalność bez zadłużenia i z kontraktami z NFZ na dotychczasowym poziomie. Zadaniem marszałka woj. lubuskiego, te warunki są nie do spełnienia.
Zespolony Szpital Wojewódzki w Gorzowie należy do najbardziej zadłużonych w kraju - jego dług sięga obecnie 180 mln zł. Składa się z trzech zespołów szpitalnych połączonych w 2002 r., pracuje w nim ponad 2 tys. osób.