- Przez pewien czas prezydent Ukrainy był takim największym globalnym politykiem-celebrytą. Wychodziło mu to świetnie, bo jest z zawodu showmanem, zresztą jak i Donald Trump - ocenił gość programu “Newsroom” WP Jerzy Marek Nowakowski, były ambasador RP na Łotwie i w Armenii. Jego zdaniem, prezydent Ukrainy stał się “ofiarą własnego sukcesu”. - Przez dwa lata Ukraina prowadziła świetną politykę informacyjną. Prezydent Zełenski był niezwykle pożądanym partnerem do zrobienia sobie fotografii. Był wszędzie witany, oklaskiwany. I chyba sam uwierzył, że jest bardzo ważny - mówił Nowakowski. B. ambasador tłumaczy, że sytuacja zmieniła się, gdy Ukraina została zmuszona do proszenia o pomoc na forach międzynarodowych. W efekcie jej prezydent, który “przyzwyczaił się roli pieszczonego celebryty”, zaczął “nerwowo” reagować. - Relacje polsko-ukraińskie są tego dowodem. Zełenski parę razy reagował zupełnie bez sensu, z irytacją na normalne zachowanie z naszej strony - dodał dyplomata.
