Gliniarze bez komendy
Komenda Powiatowa Policji w Lipnie ma kłopoty. Budynek, w którym się mieści, został zwrócony prywatnym właścicielom. Sprawa jest skomplikowana, a jej koszty co miesiąc ponosi policja - pisze "Gazeta Pomorska".
25.03.2006 | aktual.: 25.03.2006 08:31
Lipnowska Komenda Powiatowa Policji mieści się teraz w prywatnym budynku. Właściciele stracili go w 1953 roku - zdecydowała o tym wówczas Wojewódzka Rada Narodowa. W ubiegłym roku spadkobiercy właścicieli wystąpili do Ministerstwa Infrastruktury z wnioskiem o zwrot obiektu. Ministerstwo orzekło, że w 1953 roku władze bezprawnie zabrały nieruchomość. I budynek oddało.
- Dzierżawimy ten budynek od połowy grudnia - przyznaje Jacek Krawczyk, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji. - Umowa wygasa w maju. Mamy jeszcze dwa miesiące, żeby załatwić tę sprawę. To dużo czasu.Starostwo powiatowe podejmuje działania, żeby znaleźć inny budynek.
Dzierżawa komendy w Lipnie kosztuje kujawsko-pomorską policję 3,5 tysiąca złotych miesięcznie.
- Ta sprawa nie jest taka prosta - zastrzega Zbigniew Chmielewski, sekretarz powiatu lipnowskiego. - W piśmie ministra infrastruktury - który zdecydował, że decyzja z 1953 roku była przez WRN podjęta z naruszeniem prawa - nie ma ani słowa o tym, kto dziś ma za to odpowiedzieć: czy starostwo, czy wojewoda, który reprezentuje skarb państwa - dodaje.
Tymczasem spadkobiercy budynku komendy domagają się od starostwa w Lipnie... odszkodowania. - Proponowaliśmy im kilka obiektów zamiennych, ale nasze zasoby są ograniczone, na propozycjach się skończyło - mówi Chmielewski.
Jak się dowiedziała gazeta, stanowisko wojewody w tej sprawie jest jasne - to sąd powinien orzec, kto tak naprawdę ma wypłacić spadkobiercom odszkodowanie.
Sprawa do sądu jeszcze nie trafiła, ale jeśli trafi - na rozstrzygnięcie trzeba będzie długo czekać.
Komenda w Lipnie to trzy przedwojenne budynki. Pracuje w nich 86 policjantów. W 2003 roku policja na swój koszt wymieniła w nich wszystkie okna. (PAP)