Glapińskiego inflacja nie ruszy. Dostał sowitą podwyżkę
Latem prezes NBP przekonywał, że wzrost cen nie dotknie Polaków, bo jednocześnie wzrastają ich wynagrodzenia. Większość obywateli nie może jednak pochwalić się takim wzrostem wypłaty, jakiego doświadczył Adam Glapiński. Jego honorarium wzrosło aż o 6 tys. złotych.
10.12.2021 07:10
Prezes Narodowego Banku Polskiego na mocy prezydenckiego rozporządzenia z sierpnia dostał podwyżkę w wysokości niemal 6 tys. złotych. Tym samym jego wynagrodzenie wzrosło z 14 673 złotych brutto do 20 542 złotych brutto. Podpisany przez Andrzeja Dudę dokument zapewnił również wzrost wynagrodzeń premierowi, ministrom oraz parlamentarzystom.
Można zatem stwierdzić, że słowa Glapińskiego z lipca znajdują w tym kontekście potwierdzenie w faktach. - Inflacja nie ma jak dotąd negatywnego wpływu na zasobność portfeli Polaków. Wszystkie wynagrodzenia i świadczenia emerytalne rosną znacząco szybciej niż inflacja - mówił wówczas szef NBP.
W jego przypadku, wszystko się zgadza. Około 40 proc. podwyżka prezesa, przy wynoszącej (w listopadzie) 7,7 proc. inflacji, może zapewnić finansowy komfort.
Wynagrodzenie to nie wszystko. Olbrzymie zarobki Glapińskiego
Ponad 20 tys. złotych które co miesiąc zasilają konto prezesa NBP stanowią jednak tylko część jego wynagrodzenia, na które składa się szereg premii o dodatków. Glapiński co kwartał otrzymuje na przykład różnej wysokości premie. Za pierwszy kwartał wynosi ona 3-krotność wynagrodzenia, za drugi 3,5-krotność, za trzeci 4-krotność i wreszcie za czwarty 4,5-krotność miesięcznego wynagrodzenia.
Dzięki polityce finansowej swojej instytucji w ubiegłych latach urzędowania na fotelu prezesa NBP Glapiński zarobił kolejno:
- 303 432 złotych w 2016 roku,
- 777 362 złotych w 2017 roku,
- 709 611 złotych w 2018 roku,
- 794 771 złotych w 2019 roku,
- 946 871 złotych w 2020 roku.
Stopy procentowe w górę
Tymczasem w ubiegłą środę Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o kolejny podniesieniu stóp procentowych w Polsce. Wzrost stopy referencyjnej wyniósł 0,5 pkt. proc. do poziomu 1,75 proc.
- Rynek spodziewał się mniej więcej takiej podwyżki. Po długich dyskusjach uznaliśmy, że to najbardziej właściwe. Zastanawialiśmy się też nad innymi działaniami. A wszystko po to, by obniżyć inflację do poziomu celu NBP w dłuższym horyzoncie czasu, czyli do 1,5-3,5 proc.- wyjaśniał podczas konferencji prasowej Adam Glapiński.
Szef NBP podkreślał również, że w jego ocenie mimo inflacji sytuacja ekonomiczna Polaków jest bardzo dobra. - Sytuacja gospodarcza Polski jest bardzo dobra. Dochody Polaków rosną bardzo szybko. PKB rośnie o 5,3 proc. To bardzo solidny wzrost. W czwartym kwartale dynamika wzrostu będzie nawet wyższa - mówił. - Praktycznie nie mamy bezrobocia - dodał.
Źródło: "Fakt", money.pl, Oko.press