ŚwiatGiscard i Deheane: szef PE z nowych państw byłby "pięknym gestem"

Giscard i Deheane: szef PE z nowych państw byłby "pięknym gestem"

Wybór przewodniczącego Parlamentu Europejskiego spośród eurodeputowanych z nowych państw członkowskich byłby pięknym, symbolicznym gestem - ocenili w poniedziałek były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing i były premier Belgii Jean-Luc Dehaene, pytani o szanse Bronisława Geremka.

21.06.2004 18:50

Musimy skończyć z rozróżnieniem między starymi a nowymi państwami członkowskimi. Wszyscy parlamentarzyści mają równe prawa i to do nich należy znalezienie przewodniczącego, który zapewni dobre funkcjonowanie prac parlamentu i który może nadać wymiar symboliczny jego życiu, tak jak to było w przypadku Simone Veil, przewodniczącej pierwszego składu PE pochodzącego z bezpośrednich wyborów - oświadczył Giscard na konferencji prasowej w Brukseli.

On i Dehaene spotkali się z dziennikarzami, żeby skomentować przyjęcie konstytucji UE przez piątkowy szczyt w Brukseli. Giscard stał na czele Konwentu Europejskiego, który przygotował projekt konstytucji, a Dehaene był jego zastępcą.

Zdaniem Dehaene'a, w sprawie wyboru szefa PE trzeba zobaczyć, jakie padną propozycje. Wydaje mi się, że są pewne ustalenia między grupami politycznymi, ale ponieważ nie ma w Parlamencie Europejskim rozróżnienia na posłów ze starych i z nowych państw członkowskich, to można zaproponować każdego deputowanego na przewodniczącego. To byłby piękny gest, gdybyśmy mieli nowego przewodniczącego z nowego państwa członkowskiego - powiedział były premier Belgii.

Jako pierwszy poparł przed tygodniem kandydaturę Geremka lider Zielonych w PE Daniel Cohn-Bendit. Podkreślił przy tym, że polski polityk powinien objąć przewodnictwo w drugiej połowie 5-letniej kadencji unijnego zgromadzenia, żeby mieć czas na zapoznanie się z procedurami. Na pierwszą połowę kadencji zaproponował byłego premiera Francji, socjalistę Michela Rocarda.

Pomysł zgłoszenia Geremka podchwycił francuski centrysta Francois Bayrou, który wraz z Włochem Francesco Rutellim tworzy nowe zrzeszenie partii centrowych pod nazwą Partia Europejskich Demokratów. Zabiegają oni, żeby przeniósł się do nich Bronisław Geremek i cała Unia Wolności, która należy w tej chwili do zrzeszenia europejskich liberałów.

Centryści chcą utworzyć wspólną grupę polityczną w PE z liberałami, ale asystentka prasowa lidera liberałów Grahama Watsona, Isabelle de Crayencour, podkreślała w poniedziałek, że liberałowie nie podjęli jeszcze decyzji, kogo poprą w wyścigu do fotela przewodniczącego PE.

Według urzędników unijnego parlamentu, wiele będzie zależało od tego, czy powiodą się trwające próby utworzenia koalicji przez dwie najliczniejsze grupy polityczne PE: chadeko-konserwatystów i socjalistów-socjaldemokratów. Jeśli się porozumieją, to one zadecydują o obsadzie stanowiska szefa unijnego parlamentu, na które bardzo liczy lider chadeków, Niemiec Hans-Gert Poettering.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)