GIODO: Uniwersytet Gdański nie ujawnił wyników rekrutacji
Władze Uniwersytetu Gdańskiego nie dopełniły obowiązku ujawnienia wyników postępowania rekrutacyjnego na studia, wynikającego z ustawy o szkolnictwie wyższym - ocenił Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Uczelnia nie zgadza się z zarzutem GIODO.
Z prośbą o oficjalną opinię, dotyczącą publikacji nazwisk osób przyjętych na studia, rektor UG zwrócił się do GIODO w połowie października. Władze uczelni zrobiły to po serii publikacji "Gazety Wyborczej" na temat nieprawidłowości podczas naboru na studia prawnicze.
Według "GW", uczelniana komisja odwoławcza na Wydziale Prawa i Administracji UG odrzuciła podania osób, którym zabrakło na egzaminie jednego punktu (w tym osoby chorej na astmę i dziewczyny z biednej wielodzietnej rodziny), a przyjęła dzieci trójmiejskich notabli, którym brakowało kilku lub kilkunastu punktów. Jak ustalił dziennik, indeksy z odwołania na studia miały otrzymać m.in. córka prokuratora okręgowego oraz dzieci kilkorga sędziów i adwokatów. Dziennik zażądał od władz UG ujawnienia listy osób przyjętych na studia z odwołania i skierował w tej sprawie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku.
23 września tego roku Senat i rektor UG, po zapoznaniu się z kilkoma opiniami prawnymi, uchwalił jednomyślnie, że uniwersytet nie może przekazać dziennikarzom osobnej listy osób, które dostały się na studia prawnicze z odwołania. W uzasadnieniu podano m.in., że byłoby to sprzeczne z ustawą o ochronie danych osobowych.
Jak powiedziała w środę PAP rzecznik prasowy GIODO, Małgorzata Kałużyńska-Jasak, gdańska uczelnia bezpodstawnie powołuje się w tej sprawie na ustawę o ochronie danych osobowych.
Ustawa mówi wyraźnie, że można przetwarzać dane osobowe, jeśli pozwalają na to inne przepisy prawa. W tym przypadku ustawa o szkolnictwie wyższym stwierdza jednocześnie, że "wyniki postępowania rekrutacyjnego są jawne" - wyjaśniła Kałużyńska-Jasak.
Gdańska uczelnia nie zgadza się z zarzutem GIODO. Listy przyjętych studentów są jawne - zapewniła rzecznik prasowy UG Beata Czechowska-Derkacz. Podkreśliła, że listy studentów przyjętych na uczelnie najpierw są one wywieszane tuż po egzaminach, a następnie w październiku po rozpoczęciu roku akademickiego.
Władze uczelni w ubiegłym tygodniu zwróciły się do ministra edukacji narodowej i sportu o sprawdzenie sposobu rekrutacji i postępowania odwoławczego na uczelni. Kontrola miałaby objąć wszystkie wydziały uczelni.