Gimnastyka zamiast ciepła
Świadkowie zeznający w procesie Pawła E., oskarżonego o znęcanie się nad pracownicami, w tym wywożenie ich zimą do lasu i zmuszanie tam do ćwiczeń fizycznych, potwierdzili wersję kobiet, że ich szef "organizował im gimnastykę w lesie".
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 23:05
Proces toczy się przed Sądem Rejonowym w Górze (Dolnośląskie). Na ławie oskarżonych zasiada 44-letni właściciel wiejskich sklepów, któremu prokuratura z Głogowa zarzuca, że w latach 2000- 2004 znęcał się nad zatrudnianymi przez siebie kobietami, wykorzystując przy tym stosunek zależności pracodawca-podwładny.
Mężczyzna miał wulgarnie odnosić się do kobiet, stosować wobec nich przemoc i zmuszać np. do gimnastyki, a ponadto straszyć je zwolnieniem z pracy. Grozi mu teraz do 5 lat pozbawienia wolności.
Według pokrzywdzonych kobiet, pracodawca nie ogrzewał sklepów w zimie, a gdy skarżyły się na chłód organizował im rozgrzewkę na zapleczu lub w lesie. Kobiety zeznały, że kazał im tam ćwiczyć, miały np. biegać, podnosić się na gałęziach, czy chodzić na rękach. Twierdził, że "poprawi to ich kondycję fizyczną i samopoczucie".
Fakt m.in. organizowania ćwiczeń w lesie potwierdził przed sądem syn jednej z trzech ekspedientek występujących w procesie w roli pokrzywdzonych. Mama skarżyła się na traktowanie, opowiadała, że Paweł E. wywoził ją do lasu i kazał ćwiczyć, bo mówił, że to poprawi jej krążenie. (...) W sklepie było zimno, bo nie zapewniał opału, sam często dowoziłem drewno, aby napalić w piecu - opowiadał 22-latek
Dodał, że jego matka miała odmrożone wszystkie palce. Nie chciała ćwiczyć, bo w trakcie tej gimnastyki bardziej bolały ją ręce - mówił świadek i wyjaśnił, że matka jednak wciąż pracowała w sklepie, bo z tego utrzymywała siebie i dwoje dzieci.
Drugi świadek, były pracownik Pawła E., również potwierdził, że pracownice były wożone do lasu przez Pawła E., który kazał im tam wykonywać ćwiczenia.
W akcie oskarżenia, oprócz zmuszania kobiet do ćwiczeń, podano takie przykłady złego traktowania ich przez oskarżonego, jak szarpanie za włosy, bicie po twarzy, a nawet kopanie. Oskarżony miał przy tym używać różnych wyzwisk.
Jak powiedział sędzia Marek Dębski, w sprawie do przesłuchania pozostało jeszcze kilkunastu świadków, bowiem o przesłuchanie dziesięciu wnioskował sam oskarżony. Termin kolejnej rozprawy wyznaczono na 1 grudnia.