Gigantyczny mroźny wyż, a ze wschodu idzie front Buran. Znany synoptyk ostrzega
Potężny wyż nad Skandynawią nie wpuszcza do nas cieplejszego powietrza, od wschodu uderza syberyjski front Buran. Synoptyk Ryszard Klejnowski pisze, że takiej sytuacji trudno szukać w historycznych zapisach meteorologów.
Skoro w lutym mamy w Polsce mroźną pogodę to wydaje się, że wszystko jest w porządku i w zgodzie z przysłowiem "idzie luty, podkuj buty". Tymczasem Ryszard Klejnowski z ICM Meteo, niczym rasowy strateg, nanosi na mapę Europy kolejne niespotykane zjawiska. To właśnie one odpowiadają za falę mrozów, jaka objęła Polskę.
- Zima nie odpuszcza, najsilniejsza od wielu lat fala arktycznego mrozu, przez niektórych nazywana syberyjskim, nie ma zamiaru opuścić wschodniej części europejskiego kontynentu. Źródłami chłodu są obszary Oceanu Arktycznego, Morza Barentsa i północnej Syberii - donosi w najnowszej prognozie Ryszard Klejnowski, synoptyk i klimatolog związany z serwisem ICM Meteo.
Wskazuje na nietypowe zjawiska, które sprzyjają mroźnej pogodzie. Pierwszy "winny" to gigantyczny i niezwykle silny wyż nad Skandynawią. W jego zasięgu jest obszar od Syberii po Grenlandię i Labrador. - Rośnie w siłę, osiągając w najbliższych dniach, rzadko spotykane w tych obszarach geograficznych ciśnienie w centrum powyżej 1055 hPa - ocenia Klejnowski.
Zobacz także: Adam Bodnar: „Dzięki 500+ nie mamy skarg na firmy lichwiarskie”
Powinno być znacznie cieplej
- Trudno odnaleźć w annałach synoptycznych podobną do tej sytuację. Te regiony to swoista kuchnia pogody. Rodzą się tam fronty atmosferyczne i cyklony. Na zdjęciach widać, jak układy chmurowe frontów opływają antycyklonalnie skandynawski wyż, nie mając szansy na przybycie nad kontynent - opisuje. Zjawisko można podglądać na tej mapie.
Powinno być inaczej. Zazwyczaj o tej porze roku układy frontów znad Morza Północnego zamiatają do Polski cieplejsze i wilgotne powietrze i zaczyna się wiosna. Teraz to ciepło odbija się od mroźnego wyżu. Dlatego według długoterminowych prognoz silne mrozy będą trwać w Polsce do niedzieli - czyli 4 marca.
- Coraz więcej modeli numerycznych wskazuje na to, że bardzo chłodna masa powietrza pozostanie z nami również na samym początku marca. O jej jakości świadczy spodziewana anomalia temperatury (czyli różnica na tle średnich pomiarów - red), która może wynieść aż około 10-18 °C poniżej normy - komentuje Grzegorz Zawiślak, łowca burz.
Zimno dotarło aż z Syberii
Dzięki nietypowemu układowi pogody, ze wschodu wjechał do Europy syberyjski front lodowego powietrza Buran. Polacy praktycznie nie poczuli go na skórze, bo już w ubiegłym tygodniu mieliśmy mrozy. Uderzył w kraje południowej Europy, siejąc panikę m.in. we Włoszech. I to całkiem słusznie, ponieważ w języku rosyjskim „Buran” oznacza lokalny, silny i porywisty wiatru północno wschodniego i północnego wiejącego zimą na obszarze środkowej i południowej Syberii, Uralu i Powołża. Włoska służba obrony cywilnej ogłosiła alarm, ostrzegając przed mrozem, opadami śniegu i burzami. Buran po zderzeniu z ciepłymi masami powietrza znad basenu śródziemnomorskiego wywołał śnieżycę w Rzymie.
Jak twierdzi synoptyk Klejnowski mroźna pogoda nad Polską będzie trwała wiele dni. Nocą temperatura może spadać poniżej -20°C, a tam gdzie będą chmury, pojawi się śnieg. Nie mokry oklejający samochody i drzewa, tylko wirujący na wietrze zmrożony puch.