Gigantyczna awaria ciepłownicza w Częstochowie
Około 150 tys. mieszkańców Częstochowy zostało w nocy z czwartku na piątek pozbawionych ogrzewania. Dostarczający w tym mieście ciepło koncern Fortum zapewnia, że źródło awarii zostało już zlokalizowane i dostawy ciepła stopniowo będą przywracane.
- Dzięki szybkiemu zlokalizowaniu źródła awarii można było odciąć to miejsce od pozostałej części systemu ciepłowniczego i ponownie rozpocząć napełnianie sieci. Sukcesywnie dostawy ciepła na kolejne osiedla będą wkrótce przywracane - powiedział rzecznik Fortum, Roman Jamiołkowski.
Jak poinformował płk Stanisław Słyż z Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, w czterech szkołach odwołano zajęcia. - Decyzję w tej sprawie pozostawiliśmy dyrektorom. Według naszej informacji szpitale funkcjonują na razie normalnie, nie mieliśmy też sygnałów o odwoływaniu zajęć w przedszkolach - powiedział.
Powodem awarii prawdopodobnie było pęknięcie, odkryte na głównej magistrali ciepłowniczej miasta. Ogrzewania zostali pozbawieni wszyscy odbiorcy korzystający z miejskiej sieci w Częstochowie. Szacuje się, że to dwie trzecie wszystkich mieszkańców miasta. Miejsce awarii już zlokalizowano. Ciepłociąg jest jednak na razie zalany wrzącą wodą, którą trzeba odpompować, konieczna okazało się też użycie dźwigu, aby dostać się do miejsca awarii.
Według Jamiołkowskiego, w pierwszej kolejności przywrócone zostanie ogrzewanie na osiedlu Północ, następnie w śródmieściu, a w dalszej kolejności na osiedlach na południu miasta. Służby techniczne zapewniają, że jeszcze w piątek ciepło powinno powrócić do wszystkich mieszkań. Nie wiadomo natomiast, jak długo potrwa usuwanie awarii w miejscu odciętym od sieci.
W cierpliwość muszą się natomiast uzbroić mieszkańcy dzielnicy Zawodzie, w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca awarii. To ok. 2 tys. osób - mieszkańcy 14 bloków, a także uczniowie i pracownicy gimnazjum i zespołu szkół, jednej firmy, komisariatu policji i jednostki wojskowej. Ten rejon został odcięty i ciepło popłynie w nim dopiero po naprawieniu awarii.
W piątek w woj. śląskim temperatura spadła do ponad minus 10 stopni Celsjusza; w Częstochowie rano było minus 12. Awaria sieci nastąpiła w czwartek późnym wieczorem; kaloryfery przestały grzać po północy. Służby kryzysowe oceniają, że do rana temperatura w mieszkaniach spadła do kilkunastu stopni.
Po 9.00 w Częstochowie spotkał się zespół kryzysowy, który ma ocenić sytuację. Chodzi m.in. o ustalenie, czy czasowe wstrzymanie dostaw ciepła może być niebezpieczne np. dla pacjentów w szpitalach oraz dla innych instytucji. Decyzję o ewentualnym odwołaniu lub skróceniu zajęć w szkołach będą mogli samodzielnie podjąć ich dyrektorzy, jeżeli uznają, że jest taka potrzeba. Na razie nie ma informacji, czy tak się stanie.
W czwartek awaria sieci ciepłowniczej, na znacznie mniejszą skalę, dotknęła mieszkańców osiedla Sikornik w Gliwicach. Dostawy ciepła przywrócono tam ostatecznie w czwartek późnym wieczorem.