Gigantyczna afera korupcyjna w polskiej służbie zdrowia
Nawet tysiąc osób może być zamieszanych w gigantyczną aferę korupcyjną w polskiej służbie zdrowia, którą wykryła ABW i prokuratura – ustalił "Wprost". W korupcyjnej sieci znaleźli się lekarze, dyrektorzy szpitali, pracownicy firm farmaceutycznych i dystrybutorzy specjalistycznego sprzętu medycznego.
Na trop przekrętów trafiono badając nieprawidłowości w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu. Chodzi o ustawione przetargi. Straty już teraz liczone są w dziesiątkach milionów zł – mówi Dariusz Barski, prokurator krajowy. Tylko w ostatnich miesiącach w dwóch medycznych śledztwach prowadzonych przez prokuratury apelacyjne w Poznaniu i Łodzi zatrzymano ponad 30 osób.
Jak ustalił "Wprost", poznańscy śledczy odkryli, że dwaj pracownicy oddziału Phillips Polska w zamian za wysokie łapówki wygrywali przetargi na dostawy specjalistycznego sprzętu (m.in. ultrasonografy i tomografy) do szpitali z woj. śląskiego i dolnośląskiego. Zdaniem prokuratorów, odpowiedzialni za przetargi pracownicy tych placówek medycznych dostawali gotowe specyfikacje sprzętu i pod te dokumenty rozpisywali przetargi. Oczywiście wygrywały oferty dystrybutora Phillips Polska, bo tylko one spełniały określone wymogi. Pracownicy szpitali brali 5% wartości kontraktu, a łapówki sięgały od 50 do 90 tys. zł.
Centrala Philipsa nic na ten temat nie wiedziała. Teraz prowadzimy wewnętrzne postępowanie, współpracujemy też z prokuraturą – powiedziała "Wprost" Beata Ptaszyńska-Jedynak, rzeczniczka Philips Polska.
Rafał Pasztelański