Giertych powalczy o 10% podwyżki dla nauczycieli
Zakończyło się spotkanie wicepremiera,
ministra edukacji Romana Giertycha z szefami: Związku
Nauczycielstwa Polskiego i Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania
NSZZ "Solidarność". Ministerstwo Edukacji Narodowej będzie zabiegać o 10-procentowy wzrost wydatków na płace dla nauczycieli - zapowiedział Giertych po spotkaniu.
30.05.2007 | aktual.: 30.05.2007 14:57
Giertych wyjaśnił, że podtrzymuje złożoną publicznie obietnicę, że płace dla nauczycieli wzrosną w 2008 r. o 5% plus inflacja. Będzie jednak zabiegał o dodatkowe pieniądze na podwyżki.
Ministerstwo Edukacji Narodowej przedłoży w propozycjach budżetowych, które są przedkładane w czerwcu, propozycję zwiększenia wydatków na wynagrodzenia dla nauczycieli w przedziale od 10% do 10% plus inflacja- zapewnił Giertych.
Zastrzegł, że nie ma gwarancji, że koalicja rządząca zgodzi się na takie podwyżki.
Trzy zespoły, w których skład wchodzić będą przedstawiciele Ministerstwa Edukacji Narodowej, "Solidarności" i ZNP, będą pracować nad kluczowymi zagadnieniami związanymi z reformą oświaty w Polsce - zapowiedział Giertych.
Według niego, trzy zespoły: ds. rekonstrukcji płac w oświacie, ds. struktury szkolnictwa i ds. kształcenia nauczycieli, zostały powołane na środowym spotkaniu Giertycha z władzami oświatowej "Solidarności" i Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Te trzy zespoły zaczną pracę już w tym tygodniu. Będą się zastanawiać nad modelowymi zmianami w tych obszarach, które są najtrudniejsze- zapowiedział Giertych.
Jak wyjaśnił, zespół ds. struktury szkolnictwa będzie pracował m.in. nad pomysłem powrotu do czteroletniego liceum i rozpoczynania nauki w pierwszej klasie o rok wcześniej. Zespół ds. restrukturyzacji płac będzie zastanawiał się nad relacją pomiędzy częścią oświatową subwencji ogólnej a wydatkami samorządów. Zespół ds. kształcenia nauczycieli ma pracować nad sposobami dostosowania działalności szkół wyższych kształcących nauczycieli do potrzeb szkolnictwa.
Po rozmowach szef ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że minister obiecał nauczycielom, że będzie ich rzecznikiem w rozmowach z rządem.
ZNP domaga się 20-procentowego wzrostu płac nauczycieli i ustawowego zapisu o prawie do emerytur pomostowych. Szczególnie kwestia emerytur to sprawa nie cierpiąca zwłoki, bo nauczyciele decyzję o odejściu z pracy muszą podjąć do końca maja. Przewodniczący oświatowej "S" Stefan Kubowicz choć podkreśla, że też chce wzrostu płac w przyszłym roku, nie zdradził jednak jakie są oczekiwania jego związku. Prezes ZNP Sławomir Broniarz przed wejściem do ministerstwa powiedział, że czuje się silniejszy po wtorkowym strajku nauczycieli. Związkowcy oczekują konkretnych propozycji. Jak zaznaczył Broniarz, związkowcy mają nadzieję, że na spotkaniu padną konkrety i propozycje dla nauczycieli ze strony rządu, a nie tylko ministra edukacji.
Prezes ZNP wyraził zdziwienie, że rozmowy zostały zaplanowane tylko na jedną godzinę. Może to - według niego - oznaczać, że rząd ma nauczycielom niewiele do zaproponowania. Zdaniem Broniarza, jest to też tworzenie złego klimatu wokół negocjacji.
Postulatów ZNP wysłuchał we wtorek wicepremier Przemysław Gosiewski, ale do żadnych konkretnych ustaleń nie doszło. Ustalono jedynie termin kolejnego spotkania.
We wtorek Giertych powiedział, że "podtrzymuje swoje deklaracje dotyczące znacznego podniesienia płac nauczycieli w przyszłym roku". Pytany czy - jak zapowiadał przed dwoma tygodniami - przedstawi związkowcom propozycję wzrostu płac "pięć procent plus inflacja" odpowiedział: "ta deklaracja jest; przynajmniej taki będzie projekt złożonego przez nas budżetu".
Jednocześnie zaznaczył, że "propozycja jest otwarta w górę, zamknięta w dół". Według Giertycha, "otwarcie jej w górę na więcej utrudnia sytuacja, w której się obecnie znajdujemy"._ Dlatego prosiłem ZNP by strajku nie organizować_ - powiedział we wtorek Giertych.
Mówił wówczas także, że w środę "sprawa podwyżek będzie podniesiona w rozmowach koalicji".
W ubiegłym tygodniu po spotkaniu z szefostwem ZNP minister edukacji podkreślił, że termin spotkania ze związkowcami jest specjalnie zaplanowany tak, aby doszło do niego dzień po strajku ostrzegawczym. Nie chcę prowadzić rozmów płacowych pod groźbą strajku- wyjaśnił.
Strony różnią się w ocenie wtorkowego dwugodzinnego strajku ostrzegawczego. Zdaniem ministra w strajku wzięło udział niecałe 25% szkół. Według ZNP, 60% placówek oświatowych przerwało pracę na dwie godziny.