PolskaGiertych: po urlopie na 99% nie wrócę do ministerstwa

Giertych: po urlopie na 99% nie wrócę do ministerstwa

Zdaniem wicepremiera, lidera LPR Romana
Giertycha, PiS szuka pretekstu do przeprowadzenia wcześniejszych
wyborów parlamentarnych i dlatego jest on przekonany na 99%,
że po swoim urlopie nie wróci już do Ministerstwa Edukacji.

Giertych: po urlopie na 99% nie wrócę do ministerstwa
Źródło zdjęć: © PAP

21.07.2007 | aktual.: 21.07.2007 14:50

Wczoraj posprzątałem swoje biurko w gabinecie ministra edukacji, ponieważ udaję się na urlop, ale także dlatego, że sądzę, że na 99% nie wrócę już po urlopie do ministerstwa - powiedział Giertych. Jak zaznaczył, swoją ewentualną dymisję zostawił swoim współpracownikom. Jak premier zażąda tej dymisji, to mu ja przedstawią - powiedział.

Według szefa LPR, premier Jarosław Kaczyński szuka pretekstu do przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych i dąży do jak najszybszego oddania władzy. W związku z tym, że nie radził sobie z niwelowaniem protestów społecznych i ogólną sytuacją w Polsce- uważa Giertych. Jego zdaniem, PiS chce oddać władze także dlatego, aby ułatwić reelekcję Lechowi Kaczyńskiemu w wyborach prezydenckich 2010.

Sądzę, że w ciągu najbliższych dni premier będzie szukał pretekstu, aby odwołać ministrów koalicyjnych i przerzucić na nich odpowiedzialność - powiedział wicepremier. Tymczasem Giertych jest zdania, że to premier "doprowadził do tego kryzysu i to on jest odpowiedzialny z rozpad koalicji".

Giertych zapowiada jednak, że do 10 sierpnia Liga i Samoobrona odpowiedzą na list premiera zawierający "warunki dobrego rządzenia". Według niego, większość zaproponowanych przez szefa rządu warunków to "truizmy". Nie byłoby przeszkód, gdyby była realna potrzeba dogadania się co do tych warunków, ale jest poszukiwanie pretekstu do zerwania koalicji - uważa Giertych.

W sobotę "Dziennik" napisał, że 30 lipca premier wyrzuci z rządu ministrów LiS. W sierpniu będzie już gabinet mniejszościowy, a potem wybory. To scenariusz polityka PiS na najbliższe dwa tygodnie - pisze gazeta. Decyzja o przyspieszonych wyborach już w PiS zapadła - wynika z informacji, do których dotarł "Dziennik".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)