Giertych: nie ma dowodów winy Kaczmarka
Na
konferencji wiceprokuratorów generalnych nie przedstawiono żadnych
dowodów na to, że Kaczmarek był źródłem przecieku o akcji
Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa - twierdzi Roman Giertych. Szef LPR zażądał
wieczorem wypuszczenia na wolność byłego ministra spraw wewnętrznych i
administracji Janusza Kaczmarka.
31.08.2007 | aktual.: 01.09.2007 04:46
Jak powiedział Giertych podczas briefingu zorganizowanego konferencji wiceprokuratorów generalnych, nie przedstawiono na niej żadnych dowodów na to, że miał miejsce przeciek. Dodał, że gdyby prokuratura przedstawiła dowody mówiące cokolwiek o przecieku, był gotowy wycofać kandydaturę Kaczmarka. Po tym przedstawieniu ładnie odegranym, ale bez materiału dowodowego, mogę powiedzieć tylko jedno - góra urodziła mysz - dodał lider Ligi.
Szef LPR podkreślił też, że akcja CBA od początku była nielegalna, miała na celu rozbicie legalnej partii politycznej, jaką jest Samoobrona i gdyby ktoś poinformował o niej Andrzeja Leppera, to tylko zrobiłby coś dobrego dla Polski.
Giertych zaznaczył też, że nie wiadomo nic o spotkaniu Kaczmarka z prezydentem Lechem Kaczyńskim, do którego doszło przed jego wizytą w hotelu Marriott. Panie premierze, skoro powiedział pan, że nie cofnie się przed niczym, przed najwyższymi dostojnikami, niech pan idzie z prokuraturą na Krakowskie Przedmieście, niech pan przesłucha Lecha Kaczyńskiego, czy nie polecił Kaczmarkowi udać się do Ryszarda Krauzego. Jeśli okaże się, że tak jest, niech pan zaaresztuje prezydenta RP - mówił szef LPR.
Giertych zaznaczył, że to prezydent poznał Kaczmarka z Krauzem, wielokrotnie pozytywnie wypowiadał się o biznesmenie, a żona prezydenta ochrzciła niedawno katamaran należący do firmy Krauzego.
Dodał też, iż wie od samego premiera, że bracia Kaczyńscy prowadzili z Ryszardem Krauze rozmowy o na temat spraw, które mają charakter poufny, wręcz tajny, związany z bezpieczeństwem państwa.
Powstaje pytanie, jak w tym ciągu prokuratura tłumaczy spotkanie prezydenta z Kaczmarkiem, bo wyraźnie prokurator Engelking (podczas konferencji) zdenerwował się na pytanie dziennikarza w tej sprawie i nie chciał na nie odpowiedzieć (...) Pytam, czy prokuratura przesłuchała Lecha Kaczyńskiego i czy Lech Kaczyński wysłał Janusza Kaczmarka do Ryszarda Krauze? - mówił Giertych.
Jak ironizował, jesteśmy coraz bliżej momentu, kiedy Jarosław Kaczyński w ramach walki z układem aresztuje swojego brata.
Podkreślił, że już samo zatrzymanie Kaczmarka w celu złożenia zeznań było nielegalne. Zapowiedział złożenie skarg na działanie prokuratury. Giertych zarzucił też Engelkingowi, iż wbrew prawy zasugerował na konferencji, że odmowa przez Kaczmarka składania zeznań (z czego zgodnie z prawem nie można wyciągać wniosków) pogarsza sytuację osoby podejrzanej.
Giertych pytał też, dlaczego szef MSWiA dowiedział się o akcji CBA, a nie chociażby on - wówczas minister edukacji narodowej. Według niego, ten fakt świadczyłby o tym, że właściwym źródłem przecieku był uprawniony do wiedzy o akcji minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Podkreślił, że jego stanowisko zostało w pełni uzgodnione z Andrzejem Lepperem.