Giertych: koniec "grubej kreski"
Rozpoczynamy budowę IV Rzeczpospolitej, która będzie się opierać na odejściu od układu Okrągłego Stołu - ogłosił Roman Giertych na sobotnim kongresie LPR. "Koniec Okrągłego Stołu i koniec "grubej kreski" to fundamenty IV Rzeczypospolitej" - powiedział polityk LPR.
30.04.2005 | aktual.: 30.04.2005 18:25
Trzeba ją budować - dodał - na sprawiedliwości i prawdzie, a więc także na rozliczeniu przeszłości. "Stąd LPR przeforsuje konstytucję IV Rzeczypospolitej" - zapowiedział Giertych.
LPR proponuje alternatywę dla rządu PO i PiS, która będzie lepsza dla Polski - powiedział Giertych. Alternatywa ta - dodał - nie będzie "kolejną AWS, nie będzie kolejną postsolidarnością, która następuje po postkomunie".
Media i sondaże już przesądziły, że w wyborach zwycięży PO-PiS - "AWS-bis" - powiedział Giertych. My pozostawiamy PO-PiS zwycięstwo w sondażach. Miejcie je do końca. My zwyciężymy realnie - dodał.
Prymat konstytucji nad umowami międzynarodowymi, sześcioletnia kadencja prezydenta i Senatu, ustanowienie funkcji wiceprezydenta, zmniejszenie liczby posłów do 360, likwidacja Rady Polityki Pieniężnej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - to niektóre propozycje projektu konstytucji przygotowanego przez LPR.
W projekcie - który liderzy LPR podpisali na sobotnim kongresie partii - zapisano, że Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia "od momentu poczęcia".
Liga proponuje, aby kadencja Senatu wydłużona została do sześciu lat, liczba 100 senatorów pozostałaby bez zmian. Zmieniłby się zasadniczo sposób ich wyboru. 50 senatorów byłoby wybieranych, tak jak teraz, w wyborach powszechnych, 22 przez Polaków mieszkających za granicą, 16 wybierałyby sejmiki wojewódzkie (po 1 na województwo), a 12 - senaty 12 polskich uniwersytetów.
W razie skrócenia kadencji Sejmu nie następowałoby skrócenie kadencji Senatu, jak to ma miejsce obecnie. Marszałkiem Senatu byłby wiceprezydent, ale nie miałby prawa głosu. Jego głos rozstrzygałby tylko w razie równego podziału głosów.
Prezydent wybierany byłby na sześcioletnią, o rok dłuższą niż teraz, kadencję. Dopuszczalny wiek kandydata na prezydenta obniża się z 35 do 21 lat.
Projekt LPR nie przewiduje obecnego wymogu, by kandydata na prezydenta zgłosiło co najmniej 100 tys. obywateli. Kandydat na prezydenta na miesiąc przed wyborami przedstawiałby kandydata na wiceprezydenta.
W razie niepowołania rządu lub nieudzielenia mu wotum zaufania przez Sejm, prezydent mógłby - według propozycji Ligi - na sześć miesięcy powierzyć pełnienie obowiązków premiera i, na jego wniosek, pełnienie obowiązków ministrom.
Okres ten mógłby zostać przedłużony na następne 6 miesięcy za zgodą Senatu. Po upływie pół lub całego roku, premier występowałby do Sejmu o wotum zaufania.
Jeśli Sejm nie udzieli takiego wotum, to posłowie wybierają premiera, a on powołuje wówczas ministrów za zgodą Senatu lub prezydenta. Jeżeli nie uda się wybrać premiera lub przedstawieni przez niego ministrowie nie zostaną zaakceptowani, prezydent skraca kadencję i zarządza wybory.
Jednocześnie projekt LPR przewiduje, że prezydent może w każdej chwili odwołać premiera, który nie uzyskał wotum.
Według propozycji LPR, orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc obowiązująca i są ostateczne, chyba że prezydent zaskarży orzeczenie TK do Senatu. Wówczas ostateczną decyzję podejmowałby Senat większością głosów w obecności co najmniej połowy uprawnionych do głosowania.
W propozycji Ligi w ogóle nie ma progu frekwencji przy uznawaniu ważności ogólnokrajowego referendum. Obecnie takie referendum jest ważne jeśli weźmie w nim udział 50 proc. uprawnionych do głosowania.
LPR chce, by prezes NBP był powoływany na wniosek prezydenta przez Senat, a nie jak teraz przez Sejm. W projekcie nie określa się czasu trwania jego kadencji, która obecnie trwa 6 lat.
W artykule mówiącym, że źródłem wolności i praw człowieka i obywatela jest przyrodzona i niezbywalna godność człowieka, dopisano: "który zaczyna się od momentu poczęcia.
Utrzymany został zakaz tortur, nieludzkiego i poniżającego traktowania i karania. Ale w miejsce całkowitego zakazu stosowania kar cielesnych jest zapis, że nikt nie może być poddany "okrutnym karom cielesnym".
Projekt LPR głosi, że "prawo RP musi być zgodne z etyką opartą o prawo naturalne, którego zasady i wartości stały się podstawą funkcjonowania Rzeczpospolitej przez wieki jej historii".
Stosunki między Polską a Kościołem katolickim - zgodnie z projektem konstytucji LPR - określają: Konkordat zawarty ze Stolicą Apostolską i ustawy. "Konkordat obowiązujący w dniu przyjęcia tej konstytucji nie może być zmieniony bez zgody Stolicy Apostolskiej" - napisano.
Przy ślubowaniu parlamentarzystów, przysiędze składanej przez prezydenta i premiera, można by - zgodnie z propozycją LPR - dodać zdanie "Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci".
W projekcie podkreślona jest rola Polonii. W pierwszym artykule do obecnych słów, iż Polska "jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli" dopisano: "oraz osób pochodzenia polskiego zamieszkałych poza granicami".
W preambule konstytucji jest odniesienie do Boga wszechmogącego i chrześcijańskiego dziedzictwa narodu. Napisano w niej również, że konstytucję ustanawia się "nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, oraz przejmując to, co dobre z dorobku Trzeciej Rzeczpospolitej".
Mowa jest tam też o tym, że naród ustanawia konstytucję pomny "gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były (...) łamane, oraz [pomny] smutnych doświadczeń okresu załamania struktur Państwa wynikających z korupcji, braku poszanowania sprawiedliwości oraz monopolizowania środków przekazu".
LPR nie jest jedyną partią, która przedstawiła projekt konstytucji. Projekty nowej ustawy zasadniczej mają także Samoobrona i PiS. Zmiany do konstytucji chce wprowadzić natomiast PO.