Gienek Loska nie żyje. Jego piosenki zapamiętamy na długo
Gienek Loska nie żyje. Wszyscy zapamiętamy go jako wyjątkowego artystę. Jego piosenki zapamiętamy na zawsze. Gienek Loska miał 45 lat.
Gienek Loska nie żyje. Miał 45 lat
Gienek Loska, wokalista i gitarzysta białoruskiego pochodzenia, który w Polsce zdobył popularność dzięki udziałowi w talent-show "X Factor", zmarł w wieku 45 lat. W naszym kraju znany jest z udziału w programach typu talent show. To dzięki nim uliczny grajek o niezwykłej wrażliwości zdobył wielką popularność.
W 2004 r. Gienek Loska brał udział w jednym z odcinków "Szansy na sukces”. 6 lat później uczestniczył w przesłuchaniach do 3. edycji programu "Mam Talent!”. Prawdziwy sukces przyszedł jednak dopiero w 2011 r. To właśnie wtedy zwyciężył 1. edycję "X Factor" .
Gienek Loska nie żyje. Oto jego największe hity
Po wygranej w "X Factor" Gienek Loska wydał debiutancką płytę o tytule "Hazardzista", która zdobyła status złotej. Choć z biegiem lat zrobiło się o nim ciszej, fanów wciąż interesowało, co dzieje się z charyzmatycznym wokalistą.
To właśnie z płyty "Hazardzista" pochodzą jego największe hity, które zapamiętamy na długo. Otrzymała ona status złotej płyty. Jednym z utworów z tej płyty jest "Dusza", która podbiła listy przebojów.
Gienek Loska Band - Dusza
Jednak najbardziej znanym i popularnym utworem Gienka Loski był "W jedną stronę bilet".
Gienek Loska Band - "W jedną stronę bilet"
Gienek Loska nie żyje. Kim był?
W 1990 wraz z Andrejem Makarewiczem założył blues rockowy zespół Seven B, którego był wokalistą. Był liderem zespołu Gienek Loska Band. Znany jest również ze swoich występów na ulicach. W ostatnich latach zmagał się z problemami zdrowotnymi. Dwa lata temu przeszedł rozległy wylew krwi do mózgu. Został zoperowany w szpitalu w Baranowiczach. Pomoc przyszła jednak dopiero po 11 godzinach.
Przez kilka miesięcy muzyk pozostawał w śpiączce i odżywiał się przed sondę. Błyskawicznie ruszyła zbiórka funduszy na dalsze leczenie Loski. Chory nie mógł jednak zostać przewieziony do Polski. Choć był obywatelem RP i mógłby być tutaj hospitalizowany, jego stan zdrowia na to nie pozwalał.