Gibraltarczycy zdecydują o swojej przyszłości
Mieszkańcy Gibraltaru będą mieli decydujące
słowo na temat planów wspólnego brytyjsko-hiszpańskiego
zwierzchnictwa i nie będą zmuszani do przyjęcia propozycji rządu -
oświadczył w środę brytyjski premier Tony Blair.
Podczas środowej burzliwej dyskusji z liderem opozycyjnej Partii Konserwatywnej Iainem Duncanem Smithem w Izbie Gmin, Blair przyznał, że Wielka Brytania i Hiszpania prowadzą rozmowy na temat przyszłości tego terytorium.
Blair dodał, że podtrzymuje zobowiązanie złożone 1997 roku, że jego rząd nigdy nie będzie działał wbrew woli mieszkańców Gibraltaru.
Nie ma i nie będzie zmian w konstytucyjnym statusie Gibraltaru bez zgody mieszkańców Gibraltaru - oświadczył Blair. Jeżeli odrzucą plan, wówczas plan zostanie odrzucony i nie ma możliwości, by był realizowany bez ich zgody - dodał.
W poniedziałek niemal cała 30-tysięczna ludność Gibraltaru uczestniczyła w proteście przeciw brytyjsko-hiszpańskim negocjacjom na temat przyszłości spornego terytorium.
Wielka Brytania i Hiszpania mówią, że do końca czerwca chcą osiągnąć porozumienie. Mieszkańcy Gibraltaru, zdecydowanie probrytyjscy, obawiają się, że Wielka Brytania może się zgodzić na wspólne, wraz z Hiszpanią, zwierzchnictwo i próbować zmusić ich do przyjęcia tych planów.
Gibraltar, liczący 6,5 km kw. przylądek w południowej części Półwyspu Iberyjskiego, został zajęty przez Anglię w 1704 roku, a następnie oficjalnie scedowany jej przez Hiszpanię w 1713 roku.
Hiszpania od tego czasu wysuwa roszczenia wobec tego terytorium, ale w konstytucji Gibraltaru z 1969 roku jest zastrzeżenie, że żadne zmiany jego statusu nie mogą nastąpić bez zgody mieszkańców. (and)
