Gibraltar po raz pierwszy wybiera eurodeputowanych
Mieszkańcy mikroskopijnej brytyjskiej
kolonii, Gibraltaru, będą mogli po raz pierwszy wziąć udział w
wyborach do Parlamentu Europejskiego, 10 czerwca - poinformowała
sieć BBC.
Gibraltarczycy zawdzięczają to prawo Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu, który w 1999 roku rozstrzygnął, że poddani brytyjskiej królowej, niezależnie, czy z Londynu, czy z Gibraltaru mają prawo wybrać swoich eurdeputowanych.
W kolonii prawo wyborcze ma ledwie 20 tys. mieszkańców. To za mało, by utworzyć tam oddzielny okręg i zgłaszać listy. Dlatego władze "dołączyły" Gibraltar do regionu angielskiego południowego zachodu. Oznacza to, że będzie się głosowało na tych samych kandydatów, co w Devonie albo w Kornwalii.
Odległość dzieląca Anglię od Gibraltaru nie przeszkodziła politykom od prowadzenia w kolonii kampanii wyborczej. Wizytę zapowiada nawet lider opozycyjnych konserwatystów Michael Howard. Jednak spotkania wyborcze nie cieszą się na Gibraltarze popularnością - na niedawne spotkanie z dwoma kandydatami torysów przyszło nie więcej niż dziesięć osób.
Głosowanie na Gibraltarze nie zmieni zasadniczo wyników wyborów, chociaż komentatorzy są zgodni, że odgrywa dużą rolę. Frekwencja w wyborach wynosi tam średnio 98%, a nie 20-30%, jak na południowym zachodzie.