PolskaGersdorf odpowiada Kaczyńskiemu. Mówi o promotorze prezesa PiS

Gersdorf odpowiada Kaczyńskiemu. Mówi o promotorze prezesa PiS

Prezes PiS znów oskarżył środowisko sędziowskie i stwierdził, że polskie sądy nie zostały odbudowane po okresie PRL. Na te słowa zareagowała prof. Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego. Przypomniała, że zaczęła pracę zawodową później niż Jarosław Kaczyński.

Gersdorf odpowiada Kaczyńskiemu. Mówi o promotorze prezesa PiS
Źródło zdjęć: © WP.PL
Arkadiusz Jastrzębski

Nigdy nie prowadziłam działalności politycznej i nie mam zamiaru jej prowadzić. Nie mam takiego temperamentu politycznego. Jestem I prezesem SN i moim obowiązkiem jest obrona tego sądu i sędziów - mówiła Małgorzata Gersdorf w programie "To był dzień" telewizji Polsat News. - Do tej pory uchylałam się od szerokiego występowania w telewizjach, w tej chwili myślę, że to ten moment, w którym uchylić się od tego nie mogę - powiedziała.

- Chciałam powiedzieć, że zaczynałam pracę w 1975 roku, a prezes Kaczyński jeszcze wcześniej. Jego nauczycielami byli jeszcze wcześniejsi profesorowie, a pisał doktorat także u profesora, który był bardzo mocno usadowiony w reżimie komunistycznym, ale to nie znaczy, że trzeba mu z tego powodu stawiać zarzut - stwierdziła prof. Gersdorf, nawiązując do słów prezesa PiS o środowisku sędziowskim.

- Nie popadajmy w aberrację, że osoby pracujące, gdziekolwiek w PRL, osoby starsze musiały się z tego tłumaczyć. W każdym zawodzie znajdą się osoby niewłaściwe i one są usuwane. W SN takich przypadków nie było. Nie wiem, dlaczego ten SN tak prezesowi Kaczyńskiemu uwiera - pytała prof. Gersdorf.

- Chciałabym też odpowiedzieć posłance Krystynie Pawłowicz, która stwierdziła, że sędziowie jako środowisko nie poddali się lustracji. To nieprawda. Każdy musi złożyć oświadczenie, więc mówienie w ten sposób, jest nie na miejscu - mówiła I prezes SN.

- Wszyscy sędziowie SN byli zweryfikowani. W 1990 roku powstał jakby nowy SN i ci sędziowie byli bardzo szczegółowo oceniani przez KRS właśnie w zakresie postaw, jakie prezentowali przed 1989 rokiem. Społeczeństwo musi o tym wiedzieć, że to osoby już zweryfikowane - zaznaczyła prof. Gersdorf.

Zaapelowała też do posłów PiS, którzy wnieśli projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, aby zweryfikowali swoje stanowisko. - Zastanówcie się, czy chcecie dać jednej osobie tyle władzy. To nie jest normalny system, jeżeli prokurator generalny-minister ma w swoim ręku prokuraturę i ma bardo duży wpływ na obsadę sądu i w tej chwili SN. To jedna osoba, która rozstrzyga sprawę i może ingerować także w proces oskarżania bardzo szeroko - stwierdziła prof. Gersdorf zaznaczając, że PiS nadużywa wprowadzania zmian w prawie w formie projektów poselskich.

Wyraziła także nadzieję, że zapisy ustawy o SN będą szeroko konsultowane w parlamencie. - Nie wyobrażam sobie, żeby ustawa o Sądzie Najwyższym, najważniejszym sądzie w Polsce mogłaby być przyjęta na jednym posiedzeniu - zaznaczyła.

Co zmieni ustawa PiS?

PiS przygotowało projekt nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, który przewiduje m.in. trzy nowe Izby SN, modyfikacje w powoływaniu sędziów SN i umożliwienie przeniesienia obecnych sędziów SN w stan spoczynku.

Projekt pojawił się na stronach Sejmu w środę późnym wieczorem. Art. 87. projektu stanowi, że "z dniem następującym po dniu wejścia w życie niniejszej ustawy sędziowie SN, powołani na podstawie przepisów dotychczasowych, przechodzą w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez Ministra Sprawiedliwości".

Opozycja nie zostawia suchej nitki na projekcie nowej ustawy. - Stracimy mechanizmy kontroli nad władzą - alarmuje wiceszef PO Borys Budka.

Źródło: Polsat News

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1777)