Generał Bieniek: Sadr nie ma dużego poparcia
Muktada al-Sadr, szyicki radykał, który w ubiegłym tygodniu spowodował serię ataków na wojska koalicji ma, wbrew pozorom, niewielkie poparcie wśród Irakijczyków - uważa generał Mieczysław Bieniek. Takiego samego zdania są umiarkowani iraccy liderzy, którzy gościli w Obozie Babilon.
12.04.2004 | aktual.: 12.04.2004 16:57
Gen. Bieniek, dowódca wielonarodowej dywizji w środkowo- południowej strefie Iraku, spotkał się z szyickimi liderami z Babilu, najspokojniejszej ostatnio prowincji w strefie. Podczas wspólnej konferencji prasowej odczytał oświadczenie, w którym zapewniał o dobrych intencjach misji i prosił o wsparcie działań koalicji na rzecz zaprowadzenia spokoju.
Jak podkreślał dowódca, ubiegłotygodniowe starcia z ludźmi al- Sadra spowodowały zablokowanie przemian demokratycznych w Iraku i odbudowę tego kraju. Zapewnił zarazem, że koalicja nie pozwoli kryminalistom na decydowanie o przyszłości Iraku.
"Nie możecie pozwolić im na zniszczenie tego, co zostało zrobione" - zwrócił się do irackich liderów Bieniek i przypomniał, że wkrótce nastąpi przekazanie władzy w Iraku.
Przywódca plemienny z Babilu Mohammed al-Kasim powiedział, że liderzy religijni i plemienni z tej prowincji starali się zapobiec sytuacjom, do których dochodziło w innych miejscach strefy środkowo-południowej. Przekonywali swoich ludzi, żeby nie prowokowali niebezpiecznych sytuacji. Wystąpili też do Polaków, żeby nie wysyłali zbyt wielu patroli do miast i wiosek.
"Babil pozostał biała różą, niesplamioną krwią" - powiedział al-Kasim.
Jak przekonywał generał Bieniek, wbrew pozorom sadryści nie mają dużego poparcia wśród Irakijczyków, pragnących bezpieczeństwa. Potwierdził to al-Kasim.
Pytany, jak należy postąpić z al-Sadrem, al-Kasim wyjaśnił, że - jako duchowny - zgodnie z prawem islamskim al-Sadr powinien zostać ukarany przez grupującą autorytety szkołę religijną, czyli hausę (Hawzę). Nie podlega on jurysdykcji "zwykłego" wymiaru sprawiedliwości. Jeżeli zostałby jednak pociągnięty do odpowiedzialności za swoje czyny, może w jego imieniu występować inna osoba, a on, ewentualnie, poddałby się później karze.
Poza organizacją ostatnich ataków na koalicję al-Sadr jest podejrzany m.in. o zabójstwo umiarkowanego przywódcy szyickiego Adela Madżida al-Choiego. Do zbrodni tej doszło przed rokiem w Nadżafie.