Gen. Ricardo Sanchez: chcę mieć pułkownika Polkę u siebie
Amerykanie są oburzeni dymisją dowódcy GROM-u. I wiedzą, jak zawstydzić polskie władze. Sami dadzą płk. Romanowi Polce (42 l.) pracę.
Amerykanie chcą, aby płk Polko został doradcą gen. Ricardo Sancheza (52 l.), szefa sił koalicyjnych w Iraku. Taką ofertę trudno odrzucić - gen. Sanchez dowodzi najlepszą armią na świecie.
W USA tracą już cierpliwość, patrząc na to, co się dzieje wokół naszej najlepszej jednostki komandosów. Czarę goryczy przelała dymisja płk. Polki.
Szef GROM-u sam odszedł do cywila, bo nie chciał się zgodzić na połączenie swojej elitarnej jednostki z mniej profesjonalną z Lublinca. Nie dał się także "kupić" awansem generalskim.
Amerykanie, którzy szkolili Polkę, nie zamierzają dopuścić, by zmarnował się jego talent. I dlatego zaproponowali mu stanowisko doradcy gen. Ricardo Sancheza. Jak się dowiedzieliśmy, na zgodzie pułkownika bardzo zależy samemu Sanchezowi.
Polko na razie nie chce komentować sprawy: - Do 11 lutego jestem formalnie dowódcą GROM-u. Do tego czasu wstrzymuję się z komentarzami - usłyszeliśmy od niego.
Ale cieszą się jego koledzy. - To słuszna decyzja Amerykanów. Oni doskonale znają Polkę i wiedzą, ile jest wart. Takich oficerów jest naprawdę niewielu na świecie - chwali Polkę płk Leszek Drewniak, były wiceszef GROM-u.
Polskim generałom dotąd wydawało się, że mogą zrobić z GROM-em, co zechcą. Ale mogą mieć problemy z Amerykanami. Przez wiele lat dawali oni pieniądze na tę jednostkę (tylko w zeszłym roku 100 mln dolarów) i szkolili jej żołnierzy. Teraz nie zamierzają się bezczynnie przyglądać, jak generałowie niszczą tę jednostkę.
- Stany Zjednoczone mają kłopoty z wojskiem polskim, które wystrzega się awansów młodych oficerów. Dymisja wyszkolonego przez USA człowieka może mieć negatywne skutki w stosunkach polsko-amerykańskich - powiedział nam Michael Waller, konsultant Pentagonu, były pracownik Departamentu Obrony USA.
A gen. William L. Nash z rady ds. zagranicznych przy Departamencie Obrony USA dorzuca: - Armia polska, tak jak inne armie alianckie powinna się skoncentrować na wypracowaniu systemu zarządzania informacją. Tak, aby sojusznicy, w tym USA, mogli mieć do was pełne zaufanie. Ale szanujemy wasze decyzje - dodaje dyplomatycznie.
Amerykanie zarzucają także Sztabowi Generalnemu, że nie wypracował zasad dowodzenia jednostkami specjalnymi, jakie są w innych krajach NATO. Brakuje zwłaszcza oficerów, którzy spełnialiby wysokie NATO-wskie standardy dotyczące zachowania tajemnic. I to właśnie dlatego GROM-em w Iraku dowodzili i dowodzą Amerykanie, a nie Polacy.
Magdalena Rubaj, Tomasz Pompowski