Gen. Jaruzelski dostanie zarzuty
Decyzja w sprawie ewentualnego przedstawienia
generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu zarzutów w związku z
wprowadzeniem stanu wojennego zapadnie najwcześniej pod koniec
roku - poinformował katowicki oddział Instytutu Pamięci
Narodowej.
07.09.2005 | aktual.: 07.09.2005 13:28
IPN zamierza przedstawić zarzuty w tej sprawie także ok. 10 innym osobom. Od kwietnia tego roku podejrzanymi w postępowaniu jest już pięciu członków Rady Państwa PRL.
Jak napisało w środę "Życie Warszawy", prokuratorzy IPN postawią zarzuty Jaruzelskiemu już w październiku. Informację tę zdementowała naczelnik pionu śledczego IPN w Katowicach Ewa Koj. Koj podkreśliła, że aby sprawę skierować do sądu, potrzebny jest wyczerpujący materiał dowodowy. Nie można się opierać tylko na cząstkowych dokumentach, trzeba mieć je w komplecie - oświadczyła.
Dlatego w październiku planowana jest gruntowana kwerenda w Centralnym Archiwum Wojskowym. Czterech prokuratorów IPN będzie musiało przejrzeć kilka tysięcy stron dokumentów. Ostatnia kwerenda jest planowana na początku listopada w naszym archiwum (...) w Warszawie i myślę, że ten materiał pozwoli nam uznać, że zrobiliśmy wszystko, co jest konieczne, by przyjąć to założenie, które było we wszczęciu śledztwa, że należy osobom winnym, odpowiedzialnym przedstawić zarzuty - dodała prokurator.
Podkreśliła, że trudno określić, kiedy to się stanie. Najwcześniej może to nastąpić na przełomie roku. IPN-owi zależy na jak najszybszym zakończeniu śledztwa, bo czyny zarzucane w nim przedawnią się w 2010 roku.
Gen. Jaruzelski utrzymuje, że stan wojenny został wprowadzony wobec niebezpieczeństwa interwencji wojsk Układu Warszawskiego - wówczas można by mówić o stanie wyższej konieczności. IPN uważa jednak, że nie było groźby interwencji. Z całym szacunkiem, ale to nie jawi się w dokumentach - oświadczyła prok. Koj.
Dodała, że już dziś wiadomo, że nie ma dokumentu, który świadczyłby o tym, że Polsce groziła interwencja ze strony ZSRR i innych państw Układu Warszawskiego. Kwerenda w archiwum czeskim (...) wręcz świadczy o tym, że Czesi nie byli chętni do tego, żeby interweniować w Polsce - powiedziała.
Myślę, że same fakty mówią za siebie, ale na podstawie samych faktów nie można nikogo oskarżać, trzeba to udokumentować - podkreśliła. Chodzi o to, żeby całą sprawę ocenił niezawisły sąd, a nie historycy, czy prokuratorzy - dodała naczelnik.
Koj przypomniała, że już w kwietniu - kiedy IPN postawił zarzuty członkom Rady Państwa - prawdopodobne było, że takie zarzuty obejmą także osoby wprowadzające stan wojenny, w tym gen. Jaruzelskiego.
Z naszych ustaleń wynika, że te zarzuty obejmą około 10 osób. To oczywiście wszystko zależy od kondycji fizycznej tych osób. Część osób, którym można byłoby, w oparciu o ten materiał, który już posiadamy, przedstawić zarzuty, nie żyje - powiedziała Koj.
Dodała, że chodzi o "członków WRON, ale nie tylko". Nie chciała zdradzić szczegółów. Powiedziała, że wszyscy oni będą odpowiadać za zbrodnię komunistyczną, polegająca na przekroczeniu uprawnień. W kwietniu tego roku katowicki IPN postawił zarzuty przekroczenia uprawnień w związku z wprowadzeniem stanu wojennego pięciu członkom Rady Państwa PRL, którzy 13 grudnia 1981 roku podpisali dekret o stanie wojennym. Zdaniem IPN, uchwalając dekret, dopuścili się oni zbrodni komunistycznej. Może im grozić do trzech lat więzienia.
Zdaniem prokuratorów katowickiego IPN, członkowie Rady Państwa przekroczyli swoje uprawnienia, sankcjonując wprowadzenie stanu wojennego poprzez uchwalenie czterech dekretów. Takie zarzuty postawiono Kazimierzowi B., Tadeuszowi M., Eugenii K., Emilowi K. i Krystynie M. Podejrzani nie przyznali się do winy.
Jedynym członkiem Rady, który sprzeciwił się wprowadzeniu stanu wojennego, był przewodniczący Stowarzyszenia PAX Ryszard Reiff. Od głosu wstrzymał się Jan Szczepański.
Zgodnie z konstytucją PRL, Rada Państwa mogła wydawać dekrety i podejmować decyzje o stanie wojennym tylko w przerwach między sesjami Sejmu. Jednak w grudniu 1981 roku trwała jesienna sesja parlamentu, dlatego członkowie Rady Państwa, podpisując dekret o stanie wojennym i trzy inne dekrety, złamali ustawę zasadniczą - uznał IPN.
Instytut podkreśla, że działania Rady Państwa zostały podjęte z inicjatywy Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, którą kierował gen. Jaruzelski. Postępowanie w tej sprawie rozpoczęło się w październiku ubiegłego roku. Na samym początku przesłuchano Reiffa. Potem IPN analizował dokumenty, m.in. z Kancelarii Sejmu i Kancelarii Prezydenta.
Doniesienie w tej sprawie złożyli w IPN przedstawiciele Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Oprócz tego, w aktach sprawy jest kilka innych zawiadomień osób prywatnych, które zostały w stanie wojennym internowane.