Gen. Bieniek: decydujące będą najbliższe dni
Dowódca wielonarodowej dywizji w
środkowo-południowej strefie Iraku generał Mieczysław Bieniek
wyraził nadzieję, że fala ataków na wojska koalicji będzie
stopniowo opadać. Decydujących będzie kilka najbliższych dni -
ocenił.
11.04.2004 16:30
Od soboty w polskiej strefie stabilizacyjnej nie dochodziło do poważniejszych ataków na żołnierzy dywizji. Po blisko tygodniu walk bojówki szyickiego radykała Muktady al-Sadra ogłosiły tego dnia trzydniowe wstrzymanie ataków w Karbali na oddziały polskie i bułgarskie na czas obchodów święta Arbain. Zgodnie z zapowiedziami zawieszenie operacji militarnych przeciwko Polakom i Bułgarom ma potrwać do północy w poniedziałek, czyli do końca Arbain.
Bieniek powiedział w niedzielę w Obozie Babilon, że należy brać pod uwagę ewentualność, iż po upływie tego terminu ataki bojówek al-Sadra rozpoczną się na nowo. Generał sądzi jednak, że "będzie się to przesuwać w stronę bardziej umiarkowanego, bardziej rozsądnego rozwiązania".
Według Bieńka, decydujących będzie kilka najbliższych dni. Teraz - dodał dowódca - w strefie jest bardzo spokojnie, choć ryzyko ataków ciągle istnieje. Największym zmartwieniem dywizji jest obecnie zadbanie o spokojne rozejście się pielgrzymów, którzy tłumnie przybyli na Arbain do Karbali.
Jak poinformował Bieniek, iracka policja kontroluje już część Nadżafu, nad resztą miasta nadal panują sadryści. W stolicy prowincji Wasit - Kucie koalicja odzyskała kontrolę nad budynkami rządowymi. "W prowincjach Nadżaf i Wasit wciąż trzeba jeszcze dużo pracy i rozmów z umiarkowanymi liderami" - ocenił Bieniek.
W niedzielę w Obozie Babilon dowódca wziął udział w dwóch śniadaniach wielkanocnych. Na stołach nie brakowało niczego, co żołnierze mieliby, spędzając Wielkanoc w kraju. Był żurek, kiełbasa, wędliny, jajka.
Pierwsze śniadanie zorganizowano pod kwaterą dowódcy, na drugie zaprosili Bieńka żołnierze z Samodzielnej Grupy Desantowo-Szturmowej, która jest odwodem dowódcy dywizji i wykonuje zadania we wszystkich prowincjach "polskiej" strefy odpowiedzialności. Na śniadaniu byli też komandosi z Kompanii Specjalnej z Lublińca.
Generał przekazywał żołnierzom życzenia, które nadeszły z kraju.
"Dziękuję wam za waszą trudną służbę. Mam nadzieję, że przez następne trudne trzy miesiące, które przed nami, będziemy ją pełnili z taką samą rozwagą dla dobra tego umęczonego kraju" - powiedział dowódca.
Dowódca grupy, pułkownik Ireneusz Bartniak, mówił dziennikarzom, że iracka misja to dla niego ogromne wyzwanie.
"Spodziewałem się, że może być trudno, może nie aż tak, ale po trzech miesiącach oceniam, że skoro sobie dałem radę do tej pory, to i następne trzy strzelą jak bańka mydlana. Mam nadzieję, że sytuacja się ustabilizuje, wszystko na to wskazuje" - powiedział pułkownik.