PolskaGdzie są zbiory?

Gdzie są zbiory?

Bydgoska policja ma do rozwiązania zagadkę:
czy z muzeum skradziono ponad tysiąc zabytkowych przedmiotów, czy
je tam zniszczono - pisze "Gazeta Pomorska".
Do prokuratury trafiło doniesienie o kradzieży ponad tysiąca
zabytków z Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w
Bydgoszczy. Zgłosiła to Iwona Loose, szefowa placówki. Zbiorami
opiekował się muzealny Dział Archeologii - podaje dziennik.

15.07.2004 | aktual.: 15.07.2004 07:15

Do kradzieży masowej nie doszło - twierdzi jego wieloletni, emerytowany od miesiąca szef, Wojciech Kuczkowski. Prawdą jest, że z roku na rok przedmiotów było coraz mniej, ale z powodu warunków, w jakich je przechowywaliśmy. Zwyczajnie niszczały. Początkowo archeolodzy z muzeum mieli swoją siedzibę w spichrzach. W 1995 r., gdy rozpoczął się ich remont, zdecydowano o przeniesieniu działu na Wyspę Młyńską - informuje "Gazeta Pomorska".

Tam trafili ludzie i ewidencja zabytków. One same były przerzucane z miejsca na miejsce - wspomina Kuczkowski. Lokowano je gdzie popadnie, w sumie w dziewięciu siedzibach. Jak podaje gazeta, od dawna archeolog zabiegał o odpowiednie pomieszczenia na przedmioty pochodzące z wykopalisk. Bezskutecznie. Nie reagowała była dyrektor muzeum, Małgorzata Winter, nie pomogła też moja rozmowa z prezydentem Obremskim - podkreśla Kuczkowski. Liczyła się tylko sztuka współczesna.

Nawet kontrola w muzeum, przeprowadzona przez ratusz w 2003 r., nie wykazała żadnych nieprawidłowości - pisze "Gazeta Pomorska". Do naszych piwnic weszli urzędnicy i bez pomocy archeologów stwierdzili, że warunki są odpowiednie - mówi Kuczkowski. Nikt niczego nie liczył. Zresztą dokładnego spisu nie było nigdy. Według dziennika, nie można więc ustalić ile czego zginęło. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)