Gdzie są tysiące Japończyków? Szokujący film z Miyagi
Władze dotkniętej kataklizmem tsunami prefektury Miyagi poinformowały, że nie można się doliczyć 9,5 tysiąca mieszkańców miejscowości Minamisanriku - podała na stronie internetowej japońska telewizja NHK. To, jak pisze agencja Kyodo, ponad połowa 17-tysięcznej ludności tej miejscowości. Władze potwierdziły ewakuację ok. 7500 mieszkańców. W następstwie trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii zginęło i zaginęło ponad 1800 osób - podała agencja AFP, powołując się na prowizoryczne obliczenia japońskiej policji i swoje własne.
12.03.2011 | aktual.: 12.03.2011 19:59
Zobacz szokujący film, jak woda wdziera się do miasta w prefekturze Miyagi.
Premier Japonii Naoto Kan powiedział, że piątkowe trzęsienie ziemi to bezprecedensowa katastrofa narodowa. Przeszło 215 tysięcy ludzi ze zniszczonych miejscowości przebywa w tymczasowych schronieniach. W uszkodzonej przez trzęsienie elektrowni atomowej Fukushima 1 doszło do eksplozji, co grozi skażeniem radioaktywnym. Ewakuowano 50 tys. ludzi.
Po trzęsieniu ziemi i tsunami w Japonii nieznany jest los co najmniej 9,5 tysiąca mieszkańców miejscowości Minamisanriku w prefekturze Miyagi. To ponad połowa tego miasta, które przed tragedią liczyło 17 tysięcy mieszkańców.
Mieszkający od 17 lat w Japonii Zbigniew Adrianowicz powiedział, że w związku z wyłączeniem wielu elektrowni mieszkańcy Japonii apelują do siebie nawzajem o oszczędzanie prądu. Piszą do siebie e-mailami, na Facebooku i Twitterze, aby oszczędzać energię, gdyż w przeciwnym razie może jej zabraknąć. Zdaniem Adrianowicza, brakuje pełnej informacji o skutkach trzęsienia ziemi i tsunami, gdyż nie ma dokładnych danych. Władze nie chcą podawać wiadomości, które mogłyby wywołać panikę, ale nie chcą też zlekceważyć zagrożenia, dlatego podają niewiele informacji.
Zdaniem Polaka, japońskie władze jeszcze przez dłuższy czas nie będą w stanie w pełni oszacować skutków kataklizmu. Do zniszczonych przez tsunami wybrzeży nie mogą się zbliżyć ratownicy, gdyż istnieje obawa nadejścia kolejnych wysokich fal. Trudno więc oszacować liczbę zabitych.
Mieszkająca od 25 lat w Japonii Anna Hirano jest przytłoczona skalą kataklizmu. Niepokoi się też o swych przyjaciół, z którymi nie może nawiązać kontaktu. Wczoraj nie można było się połączyć ze zniszczonymi terenami, dziś nikt nie odbiera telefonu. Anna Hirano mówi, że choć mieszkańcy Japonii są przygotowani na wypadek trzęsienia ziemi, to jednak nigdy nie wiadomo, jakie będą jego skutki. Wczorajszy kataklizm przekroczył najgorsze wyobrażenia, a mieszkańcy nie byli przygotowani na wybuchy, pożary, czy uszkodzenia elektrowni atomowych.
Piotr Siwicki, który mieszka w Japonii od czterech lat, powiedział, że przeżył niejedno trzęsienie ziemi. Teraz jednak on i jego żona są bardzo zaniepokojeni tym o czym słyszą i co oglądają w mediach. Skala zniszczeń jest bowiem ogromna i budzi obawy przed kolejnymi wstrząsami. Siła piątkowych wstrząsów dochodziła do 8,9 stopnia w skali Richtera. Było to największe trzęsienie ziemi w Japonii od 140 lat, od kiedy prowadzi się pomiary sejsmiczne.