Gdzie jest kasa dla policji?
Podkarpacie w czołówce najbezpieczniejszych
regionów Polski, a Rzeszów najbezpieczniejszym miastem w kraju. To
w znacznej mierze wielka zasługa policjantów. Niektórzy sugerują,
że te wyniki osiągane są tylko dzięki ich osobistemu
zaangażowaniu, bo w podkarpackiej policji bieda aż piszczy - piszą
"Super Nowosci".
13.06.2006 00:05
Na razie policjanci trzymają fason. - Na pewno nie powtórzy się sytuacja sprzed kilku lat, kiedy jeden z radiowozów, który podjął pościg musiał go zakończyć, bo... skończyło mu się paliwo- zapewnia podinsp. Wiesław Dybaś, rzecznik podkarpackiej policji, kiedy "SN" zapytały go o wprowadzone w policji limity kilometrów. Potwierdza jednak, że również w podkarpackiej policji oszczędza się na czym tylko się da.
Komendant wojewódzki policji, nadinsp. Dariusz Biel, już dwukrotnie słał monity do "centrali" z prośbą o dodatkowe pieniądze. Wierzy, że je dostanie. Ze wstępnych szacunków wychodzi, że przydałoby się ok. 10 mln zł.
Podobne sygnały napływają również z innych komend wojewódzkich w Polsce. Komenda główna policji broni się, że przecież konkretne wydatki budżetowe planuje się na poziomie województw. I że zawsze można w budżetach dokonywać racjonalizacji.
W tym roku wszystkich komendantów, zaskoczyła fala odejść ze służby policjantów z wysługą lat.
- Ich skali nie sposób jednak było przewidzieć - komentuje mł. asp. Paweł Międlar z biura prasowego KWP w Rzeszowie. Na poziomie komendy wojewódzkiej zapewne nie, ale w Warszawie, gdzie zapadają najważniejsze decyzje?
Tak czy siak, ludzie zaczęli odchodzić, bo... mieli do tego prawo. Pieniądze na to musiały się znaleźć. A że będzie to oznaczać przy okazji obcięcie premii, czy nagród dla tych, którzy zostają..? Trudno - coś za coś!