Gdzie diabeł nie może...


...tam pośle kobietę-detektywa
Wbrew obiegowym opiniom najlepszymi detektywami są kobiety.

Gdzie diabeł nie może...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

15.10.2007 | aktual.: 15.10.2007 13:44

Brunetka, długie włosy z grzywką, 170 centymetrów wzrostu, 36 lat. Oto dane, które Chon García podała mi, abym mogła ją rozpoznać na pierwszym spotkaniu. Ta kobieta z filiżanką w ręku, w okularach i z dużą torbą, lepiej niż ktokolwiek potrafi zdefiniować swoją profesję: Gdy zimą od szóstej rano wyczekujesz sama w samochodzie, chcąc sprawdzić, z kim dana osoba wyjdzie z domu, to diabli biorą cały ten literacki i filmowy obraz detektywów w stylu Humphreya Bogarta.

Ale ona, gadatliwa i pełna energii samotna kobieta, która niecałe 15 lat temu ukończyła studia kryminologiczne i detektywistyczne, a obecnie studiuje prawo, jest zafascynowana tą pracą: Wymyślasz sobie postacie, udajesz kogoś innego, przebierasz się, grasz wciąż nowe role i musisz umieć znaleźć się w każdym miejscu, nie przykuwając uwagi. Robisz, co do ciebie należy, rozwiązujesz problem i w końcu zdajesz sobie sprawę, że klient wcale nie jest taki dobry, na jakiego wygląda, a osoba śledzona aż taka zła. Grasz wiele różnych ról jak w kinie. Chon jest jedną z niemal siedmiuset Hiszpanek pracujących jako prywatni detektywi. Od 1992 roku, kiedy weszła w życie ustawa regulującą tę branżę, hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych wydało łącznie 2,4 tys. koncesji osobom z odpowiednim wykształceniem. Detektywi zajmują się na co dzień obserwowaniem innych. Podglądają ludzi, aby potwierdzić albo rozwiać obawy klientów: że ktoś ich zdradza, oszukuje, kopie pod nimi dołki i stara się zająć ich miejsce.

Kobiety-detektywi: Francis Cáceres (pracuje jako detektyw od 1998 roku), Rebeca White (zaczęła zaledwie rok temu) i Chon (z 13-letnim doświadczeniem), z którymi spotykam się w centrum Madrytu, mówią rozbawione: Bardzo ładna kobieta nie mogłaby wykonywać tego zawodu. Nie pozostałaby niezauważona, a to niezbędny warunek. Czego najbardziej obawiają się w swojej pracy? – Kontaktu wzrokowego z osobą śledzoną. Pojawia się taki krytyczny moment, gdy obserwowany zaczyna coś podejrzewać. Dlatego detektyw musi wiedzieć, kiedy powinien zniknąć. – W takim momencie odchodzisz, pozwalając – jeśli to możliwe – aby upłynęło trochę czasu, zanim wrócisz do pracy.

Lola Huete Machado

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)