Gdyby śledczy nie popełnili błędów, chłopak mógłby żyć
"Rzeczpospolita" dotarła do białej księgi błędów, jakie popełniono w śledztwie dotyczącym uprowadzeniu w 2001 r. Krzysztofa Olewnika, syna biznesmena spod Płocka. Gdyby ich nie popełniono, chłopak mógłby żyć.
02.04.2008 | aktual.: 07.04.2008 09:08
Listę sporządzili olsztyńscy prokuratorzy, którzy w połowie 2006 r. przejęli postępowanie i rozwikłali to najbardziej tajemnicze porwanie ostatnich lat. Z opracowania wynika, że zarówno policjanci, jak i prokuratorzy wcześniej zajmujący się sprawą dopuścili się kardynalnych zaniedbań.
Jestem pewny, że nie były to przypadkowe błędy. Za dużo tu zbiegów okoliczności - uważa Włodzimierz Olewnik, ojciec ofiary. Stawia sobie za cel doprowadzić do ukarania winnych nieprawidłowości i zleceniodawców zbrodni. Jest przekonany, że lista tych, którzy maczali ręce w porwaniu nie kończy się na skazanych bandytach.
Olsztyńscy prokuratorzy badają teraz, czy i kto w śledztwie w sprawie porwania popełnił błędy. Wszystko sprawdzamy - mówi "Rz" Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, który potwierdza jedynie istnienie "białej księgi". (PAP)