Gdańszczanie walczą z biskupem Głódziem o park
Wojna o Park Oliwski, która podzieliła mieszkańców Gdańska i abp. Sławoja Leszka Głódzia, przybiera na sile. Już półtora tysiąca osób wyraziło w internecie swój sprzeciw przeciwko planom metropolity gdańskiego, który domaga się zwrotu fragmentu Parku Oliwskiego. To ulubione miejsce spacerów i wypoczynku tysięcy gdańszczan.
13.10.2008 | aktual.: 13.10.2008 09:10
Przeciwnicy arcybiskupa założyli w internecie stronę, na której zbierają podpisy przeciwko przekazaniu Kościołowi hektara zielonych terenów parku (www.park-oliwski.pl)
. Swoje podpisy złożyło już ponad 1,5 tys. osób, a to dopiero początek akcji. Dzisiaj wolontariusze mają też zamiar zbierać podpisy na trenie Parku Oliwskiego. Akcja potrwa jeszcze przez najbliższy tydzień. Protest zainicjowali członkowie Stowarzyszenia Młodych Socjalistów. To młodzieżówka partii Marka Borowskiego, Socjaldemokracji Polskiej.
Park jest dobrem publicznym i powinien pozostać dostępny dla wszystkich - mówi Jacek Kowalczyk, pomorski koordynator wojewódzki Młodych Socjalistów. Sprzeciw społeczeństwa w postaci tysięcy podpisów pod protestem musi być zauważony przez władze miasta. Zebrane podpisy zostaną złożone w Urzędzie Miejskim w Gdańsku oraz w Gdańskiej Kurii Metropolitarnej. Socjaliści zapowiadają, że jeśli "głos ludu" nie uratuje oliwskiego parku, zamierzają nadal czynnie protestować. Już teraz ostro atakują metropolitę. Nasuwa się obawa, że arcybiskup Głódź niczym feudalny władca nie zakończy swojej ekspansji na marnym hektarze - tak brzmi oficjalne stanowisko Pomorskiego Zarządu Wojewódzkiego Socjaldemokracji Polskiej i Stowarzyszenia Młoda Socjaldemokracja. W czasach, do których arcybiskup czuje najwyraźniej sentyment, dużo więcej ziem stanowiło dominium Kościoła. Po jaki kolejny skrawek miasta sięgnie arcybiskup, jeżeli mieszkańcy nie wyrażą teraz sprzeciwu?.
Mieszkańcy Gdańska są jednak ostrożniejsi w słowach i - choć sprzeciwiają się przekazywaniu Kościołowi fragmentu parku - w działaniach lewicowców dostrzegają uwikłanie w politykę. To typowa akcja propagandowa i polityczna - twierdzi Henryk Majewski, mieszkaniec Oliwy. Sam nie jestem zadowolony z poczynań arcybiskupa, jednak nie mam zamiaru w ten sposób popierać SDPL. Jeśli arcybiskup Głódź chce, by go szanowano, nie powinien zabiegać o ziemię w naszym parku! - dodaje inny z mieszkańców. Niech metropolita tego nie robi, bo ludzie faktycznie zaczną się zapisywać do socjalistów.
Cała bulwersująca sprawa rozpoczęła się we wrześniu tego roku. Właśnie wtedy metropolita gdański wystąpił do miasta o zwrot części Parku Oliwskiego. Chodzi o hektarową działkę położoną miedzy ul. opata Rybińskiego a seminarium duchownym. Urzędnicy miejscy dopiero z listu abp Głódzia dowiedzieli się, że Park Oliwski jest w jednej dziesiątej własnością Kościoła. Nieoficjalnie mówi się, że arcybiskup chce w ten sposób ratować finanse gdańskiej kurii, mocno nadszarpnięte przez aferę Stella Maris. Kosztowało ją to 67 mln złotych.
To nie jedyne posunięcie "finansowe" arcybiskupa Głódzia. Nakazał on też, aby połowę wpływów z racji użyczania kościelnych wież operatorom sieci komórkowych proboszczowie parafii mają oddawać kurii. Zaś mieszkańców Oliwy bulwersuje jeszcze inna sprawa. Gdańska kuria zleciła wybudowanie metalowego ogrodzenia oddzielającego archikatedrę oliwską od terenu kurii.
Od kiedy pamiętam teren był otwarty dla wszystkich - mówi jedna z mieszkanek Oliwy. Wraz z nowym arcybiskupem wszystko się jednak zmienia. Najpierw płot przy katedrze. Jutro pewnie stanie taki sam w parku.
Nikt z przedstawicieli pomorskiego duchowieństwa nie chce jednak oficjalnie krytykować decyzji abp Głódzia. Komentować całej sytuacji nie zamierza też kuria. Jej przedstawiciele twierdzą zdecydowanie, że to ich wewnętrzna sprawa.
Podobny internetowy protest rozpoczęli mieszkańcy dzielnicy Ursynów w Warszawie. Sprzeciwiali się budowie kościoła na terenie przyszłego parku im. Romana Kozłowskiego. Teren ten władze miasta w 2005 roku przekazały archidiecezji warszawskiej. Rok później kuria rozpoczęła przygotowania do budowy w tym miejscu kościoła. W Warszawie budowę udało się zastopować. Wierzymy, że nasz protest też przyniesie pozytywne skutki - dodaje Jacek Kowalczyk.
Robert Kiewlicz