Gdańskie związki w Fundacji PZU
Fundacja PZU, by sfinansować m.in. zakup aut
dla CBŚ, musiała sprzedać jednostki uczestnictwa TFI PZU za 11 mln
zł - takie są wyniki śledztwa przeprowadzonego przez dziennikarzy
"Rzeczpospolitej".
Dziesięć skód wartych 800 tys. zł, które pod koniec sierpnia kupiła Fundacja PZU dla Centralnego Biura Śledczego, sprzedał gdański diler skody Aleksander Plichta. Według informacji gazety zarządowi fundacji polecić miał go właśnie dyrektor Biura Jarosław Marzec. Oferta przetargowa dilera, która trafiła do biura fundacji, była adresowana do dyrektora CBŚ. W dodatku została sporządzona, zanim fundacja wysłała oferty kupna do dilerów.
Pana Plichtę wyznaczyła Skoda Auto Polska. Diler otrzymał też dodatkowe wsparcie handlowe, jakiego nie uzyskali inni dilerzy skody - tłumaczy prezes Fundacji PZU Maciej Socha. Plichta odmówił odpowiedzi na pytanie, czy zna Jarosława Marca.
"Rz" ujawnia, że zgodę na tak wysoką darowiznę podpisał sam ówczesny prezes PZU Jaromir Netzel. Prosił o to Konrad Kornatowski, wówczas szef KGP. Wersją Skoda Elegance z nawigacją miał jeździć dyrektor Marzec. Aby wywiązać się z tak wielkiego zakupu dla policji, zarząd Fundacji PZU w czerwcu zdecydował o sprzedaży jednostek Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych PZU.
Dwa miesiące wcześniej fundacja przekazała CBŚ komputery i laptopy wartości 1,3 mln zł netto. Oferty firm wybierano w ramach licytacji ustnej poprzedzonej zapytaniem ofertowym o cenę. Zarząd Fundacji PZU nazywa to przetargiem ustnym. Wygrała firma Consortia, mimo iż od początku były wątpliwości co do realizacji zamówienia. Tydzień później zarząd wycofał się z podpisania umowy i wybrał inną firmę - Action.
Według informacji gazety do końca roku Fundacja PZU podaruje Komendzie Głównej Policji kolejne dziesięć aut, tym razem fordy, wartych prawie milion złotych. (PAP)