Gazprom nie zrezygnował z "łącznika"
Wicepremier Rosji, Wiktor Christienko, zdementował w
poniedziałek wieczorem doniesienia, jakoby Gazprom zrezygnował z
budowy tzw. pieremyczki - przechodzącego przez Polskę, a
omijającego Ukrainę, gazowego łącznika międzysystemowego.
Według cytowanego przez agencję Interfax Christienki, kwestia ta w ogóle nie była omawiana na poniedziałkowym posiedzeniu Rady Dyrektorów Gazpromu.
Wcześniej ta sama agencja informowała, że rosyjski monopolista gazowy zrezygnował z budowy łącznika międzysystemowego. Taka decyzja miała zapaść na posiedzeniu Rady Dyrektorów Gazpromu, a podjęto ją ze względów oszczędnościowych. Inwestycja kosztowałaby ponad miliard dolarów.
Gazprom, który nie uzyskał zgody władz rosyjskich na podniesienie ceny gazu na rynku wewnętrznym, jest zmuszony do ograniczania swoich projektów inwestycyjnych.
Przebywający w Kijowie premier Leszek Miller odmówił jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.
Polski rząd czeka na oficjalne stanowisko strony rosyjskiej w sprawie rezygnacji z budowy łącznika systemów gazowych Białorusi i Słowacji, który przechodziłby przez Polskę - informował rzecznik rządu Michał Tober.
Stanowisko Gazpromu znamy na razie z mediów. Zgodnie z ustaleniami, które zapadły po wizycie premiera Leszka Millera w Moskwie, a przed wizytą prezydenta Władimira Putina w Warszawie, oczekujemy od strony rosyjskiej, że do 15 lutego przedstawi oficjalną informację o planowanych inwestycjach rurociągów gazowych przebiegających przez Polskę - powiedział Tober. (mp)